Gdy pani Sylwii zabrakło w "Jeden z dziesięciu", wierni widzowie wszczęli alarm. Na profilu programu dopytywali, jaki jest powód jej nieobecności. Pojawiały się różne domysły. Pisano o zwolnieniu, przesunięciu do innego show, a nawet nieporozumieniu z produkcją.
Okazuje się, że prawda jest zupełnie inna i — wbrew plotkom — o wiele mniej skomplikowana. Sylwia Toczyńska zrobiła prezent fanom i tym razem nie były to kosze delikatesowe (te wręcza przed kamerami TVP), a radosna wieść o potomstwie. Jest w zaawansowanej ciąży.
Zastanawialiście się, dlaczego zabrakło mnie w teleturnieju. Jestem pełna wzruszenia i wdzięczności, że mogę podzielić się z Wami nowiną o naszym małym wielkim cudzie. Będę mamą. Czeka nas wyjątkowa przygoda — oświadczyła na Instagramie.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Pani Sylwia z teleturnieju "Jeden z dziesięciu" słowa okrasiła sesją zdjęciową, na których widać jej ciążowe krągłości. Wtula się także w partnera.
Internauci przyjęli nowinę z zachwytem. W sekcji komentarzy zaroiło się od gratulacji, a część doceniła także promienną aurę przyszłej mamy. Fanom nie pozostaje więc nic innego, jak obserwować ją w sieci i cierpliwie czekać, aż kiedyś wróci do studia.
"Jeden z dziesięciu" ma już 30 lat. Pani Sylwia była jego nieodłączną częścią
Widzowie "Jeden z dziesięciu" mają też inne powody do radowania. Program obchodzi okrągły jubileusz, od 30 lat nieprzerwanie jest na antenie TVP. Pani Sylwia znalazła z kolei godną następczynie, podarki finalistom wręcza teraz pani Małgosia.
Pierwsze odcinki teleturnieju charakteryzowały się skromniejszą oprawą wizualną i bardziej kameralnym klimatem, jednak od razu zyskały dużą popularność. Później przybyło więcej kategorii pytań i bardziej różnorodnych zagadnień.
Oprawa graficzna została unowocześniona, a nagrody stały się bardziej wartościowe. To nie tylko kosze prezentowe pełne łakoci lub innych towarów od sponsorów, ale także 5 tys. zł i vouchery na pobyt do luksusowego hotelu.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.