Krzysztof Rutkowski to najbardziej znany polski detektyw (chociaż nie ma licencji). Jego biuro pracowało nad sprawami, którymi żyła cała Polska m.in. rzekomym uprowadzeniem, a jak potem się okazało zabójstwem Madzi z Sosnowca.
Prowadzenie działalności detektywistycznej daje mu ogromne poczucie niezależności finansowej. Celebryta jest milionerem i chwali się swoim wystawnym życiem. Jak zatem patrzy na obecną sytuację w Polsce i ceny w sklepach?
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Krzysztof Rutkowski o cenach w sklepach. "Polska jest droga"
W rozmowie z o2.pl znany detektyw przyznaje, że nie bardzo przejmuje się cyferkami widniejącymi na sklepowych półkach.
Wszystko zależy od tego, jakimi dysponuje się możliwościami. Ja kupując towar nie patrzę na cenę. To, na co mam ochotę, kupuję - mówi detektyw.
Jednocześnie Rutkowski przyznaje, że jego słabością są samochody. Gdy zapytaliśmy detektywa, ile pojazdów posiada w swojej flocie, odpowiedział, że "około 17". Co ciekawe, Krzysztof Rutkowski podchodzi do swoich aut jak do eksponatów w muzeum - niektórymi z nich jeździ bardzo rzadko. Jeden z samochodów, o wartości miliona złotych, przejechał w ciągu roku zaledwie... 400 kilometrów.
Same ubezpieczenia kosztują mnie 100 tys. rocznie, ale coś za coś. Jeśli się chce mieć na placu luksusowe samochody, nawet jak się z nich nie korzysta, to kosztuje - mówi Krzysztof Rutkowski. - Dużo moich wydatków pochłania również firma. Żeby były efekty, musi być budżet - przyznaje.
Zobacz również: Krzysztof Rutkowski zaniepokoił internautów. "Czy coś się stało?
Celebryta twierdzi jednak, że jak na swoje możliwości nie żyje "ponad stan", ale pozwala sobie na czerpanie z życia. - Nie chcę być najbogatszym trupem na cmentarzu - zaznacza. Gdy leciał do Bogoty, wolał wydać 17 tys. na bilet w klasie biznes niż dać za normalną miejscówkę w samolocie 3 tys. złotych.
Polska jest krajem drogim w porównaniu do innych państw europejskich - mówi nam Rutkowski. - Takim miejscem, gdzie dla mnie osobiście jest miejscem do odpoczynku, jest Grecja, ponieważ mam tam dom i apartament pod Akropolem i tam odpoczywamy - dodaje.
Firma Rutkowskiego nie ma stałych przychodów np. w formie dotacji. Wszystko zależy od zleceń, jakie otrzymuje. Jako przedsiębiorca zna również bolączki związane z prowadzeniem własnej działalności. - Podatki i opłaty zdrowotne są miażdżące - przyznaje Krzysztof Rutkowski.
Ile powinni zarabiać Polacy? Rutkowski wskazuje kwotę
Wiele osób z show-biznesu jest ostatnio pytanych, ile powinni zarabiać Polacy, aby żyć godnie. Postanowiliśmy zapytać Krzysztofa Rutkowskiego, jaka jest jego opinia w tej sprawie.
To zależy, czy ma się dom czy wynajmuje mieszkanie, jakie kto ma zaplecze Jeśli ktoś wynajmuje mieszkanie, to wówczas pochłania to jego budżet w największym stopniu - mówi Rutkowski.
Detektyw, przygotowując się do odpowiedzi na nasze pytanie, wziął również pod uwagę najniższą krajową, która wynosi 4242 zł brutto. - To trochę mało - przyznał.
Uważam, że minimum dla obywatela, który ma zaplecze mieszkaniowe, to jest 6 tys. złotych "na rękę" - stwierdził Krzysztof Rutkowski.
Przypomnijmy, że według Głównego Urzędu Statystycznego przeciętne wynagrodzenie w sektorze przedsiębiorstw to obecnie 8409 złotych brutto. Zdecydowana większość Polaków nie zarabia jednak takich pieniędzy. Trzeba pamiętać, że jest to kwota zdecydowanie zawyżona. Wyliczenia GUS biorą pod uwagę zarobki najbogatszych Polaków, ale nie uwzględniają np. mikroprzedsiębiorstw i dochodów osób zatrudnionych na umowy zlecenie czy o dzieło.
Rafał Strzelec, dziennikarz o2.pl