Naomi Watts, znana z filmów "Mullholland Drive" i "21 gramów", starania o potomstwo zaczęła w wieku 36 lat. Wówczas, pełna optymizmu, nie zdawała sobie sprawy, że czeka ją pasmo trudności.
Aktorka 21 stycznia opublikowała książkę pt. "Dare. I say it", gdzie opisała szczegóły swojej walki z płodnością. Oprócz wykonywania standardowych zaleceń mających zwiększyć jej szanse na poczęcie stosowała także bardziej kosztowne rozwiązania.
Zrobiono mi nawet skany, aby zobaczyć pęcherzyki i tworzące się jajeczka... Nic z tego nie zadziałało. Byłabym gotowa zjeść pazury swojego psa, gdyby to pomogło — pisała.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Naomi Watts nie traciła nadziei, chociaż starania pochłaniały dużą część jej majątku. Chciała poświęcić niemal wszystko, co ma. Po kolejnych nieudanych próbach była bliska, by zastawić dom i z tego opłacić specjalistów, którzy ją wyleczą. Równocześnie mierzyła się z presją otoczenia. Choć tego pragnęła, nie mogła spełnić oczekiwań.
W końcu się udało. W wieku 39 lat urodziła syna, któremu dała na imię Sasha Alexander. Rok później (w 2008 roku) na świat przyszła córka Kai. Oboje są dziś nastolatkami. Ich ojcem jest aktor Liev Schreiber ("Spotlight"), z którym artystka była związana do 2016 roku.
Naomi Watts w książce wspomina o menopauzie. Zaapelowała do kobiet
Naomi Watts poruszyła także kwestię menopauzy. Zaakcentowała potrzebę większej empatii wśród kobiet, które — jak pisze — zwłaszcza w tym etapie życia muszą być dla siebie bardziej współczujące i pomocne.
Gwiazda na łamach mediów społecznościowych dodała, że publikacja książki była od dawna jej marzeniem. W ramach promocji zamierza porozmawiać on-line z kobietami, które borykają się z problemami. Ma nadzieję, że jej historia przełamie tabu.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.