W kwietniu 2021 roku Sylwia Wysocka została brutalnie zaatakowana przez swojego byłego partnera. Skatowana kobieta trafiła do szpitala. Miała liczne obrażenia.
Gwiazda doznała złamania kręgosłupa w trzech miejscach. Miała też połamane kręgi w odcinku piersiowym, złamaną rękę, złamaną kość piszczelową oraz liczne krwiaki na całym ciele.
O powrót do zdrowia walczyła przez wiele miesięcy. W końcu jednak wyszła na prostą i znów mogła pojawiać się w pracy. Aktualnie gra w dwóch serialach "Klan" i "Na Wspólnej".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Od przeszłości jednak zupełnie się nie odcięła. A to dlatego, że nadal ma niezałatwione sprawy z byłym partnerem, który został skazany za spowodowanie uszczerbku na zdrowiu na okres powyżej siedmiu dni. Dostał też sądowy nakaz wydania wszystkich rzeczy poszkodowanej. Najwidoczniej jednak nie chciał się do niego zastosować.
"Super Express" donosi, że aktorka ostatnio pojechała po swoje rzeczy. Chciała zabrać m.in. antyczne meble, ubrania, książki czy też elektronikę. Wówczas były partner gwiazdy stawiał opór, co sprawiło, że wezwano ślusarza.
Sylwia Wysocka odzyskała tylko część majątku
Aktorka w rozmowie z dziennikiem "Super Express" ujawniła, że nie wszystkie rzeczy udało jej się odzyskać.
Po 3 latach, wyrokiem sądowym, w końcu odzyskałam z domu, w którym żyłam 30 lat moje rodowe meble po babci hrabiance Marii, Klementynie Tyszkiewicz herbu Leliwa. Niestety mojej i moich Rodziców biżuterii, iPhone’a, laptopa, dyktafonu itp. nie znaleziono. Przez całe moje życie zgromadziłam parę tysięcy książek, z czego byłam bardzo dumna, a które znajdują się w tym domu. Mięliśmy ogromną bibliotekę ok. 10 tys. książek. Zawsze dużo czytałam, nawet po kilka książek równolegle. Niestety nie udało się odzyskać żadnej - przekazała Sylwia Wysocka.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.