Popek Monster, polski raper, który zdobył międzynarodową sławę, jest znany nie tylko z muzyki, ale także z kontrowersyjnych działań. Magazyn Vice skupił się na karierze solowej Popka, przypominając, że rozpoczął karierę solową po opuszczeniu grupy Firma, inspirując się Tupakiem Shakurem. Jak twierdzą, jego twórczość to połączenie intensywnych przeżyć i introspekcji.
Wspomniano również o innych sferach życia, w których Popek brał udział, tj. walki MMA, taniec towarzyski, szybkie samochody, ale też eksperymenty z narkotykami. "Raper przyznał, że przez nadmierne spożycie LSD spędził ponad rok w śpiączkach. Jego wygląd, z bliznami na twarzy i wytatuowanymi gałkami ocznymi, jest równie ekstremalny jak jego życie" - czytamy.
Za granicą napisali o Popku. Wspomnieli o sytuacji z "faceburgerem"
Popek przyznaje, że ma dwie różne osobowości, co skłoniło go do zrobienia sobie skaryfikacji na twarzy. - Osobowość, która każe mi ciąć twarz i inne rzeczy, to nie ja. To ktoś wewnątrz - wyjaśnił w rozmowie z Vice. Mimo destrukcyjnych skłonności, jego muzyka często porusza głębokie tematy związane z traumami z dzieciństwa i osobistymi żalami.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Raper używa humoru, by radzić sobie z trudnościami. - "W lewej ręce mam kwiaty, a w prawej kałasznikowa" - mówi Popek, podkreślając kontrast między swoją łagodniejszą stroną a destrukcyjnymi impulsami. Vice nazwało swój artykuł: "Poznajcie Popka Monstera, polskiego rapera, który zrobił burgera ze swojej własnej skóry". O co chodzi?
To kontrowersyjna akcja, którą Popek przeprowadził kilkanaście lat temu. Polegała ona na tym, że pozwolił sobie na wykonanie nietypowego i drastycznego zabiegu - miał fragment twarzy przypalony rozgrzanym do czerwoności żelazkiem w celu stworzenia specyficznych blizn. Na tym nie koniec, ponieważ kawałki skóry po skaryfikacji wrzucił do burgera, którego następnie zjadł jeden z mężczyzn.