Chyra nie gryzł się w język. Porównał aktorów do księży
Po sukcesie filmu "Kulej. Dwie strony medalu", Andrzej Chyra wcielający się w rolę trenera udzielił wyczerpującego wywiadu dla "Gazety Wyborczej". W rozmowie nie zabrakło wątków związanych z pieniędzmi i polityką. Aktor wprost przyznał co sądzi o emeryturach aktorów, wspomniał też o Kościele Katolickim.
Andrzej Chyra to wyrazista postać w polskim świecie filmowym. Aktor od lat ma ugruntowaną pozycję, a jego role na długo zostają w pamięci widzów.
Przy okazji promocji nowego tytułu ze swoim udziałem, jakim jest film "Kulej. Dwie strony medalu" aktor zabrał głos na na temat zarobków, na jakie mogą liczyć polscy aktorzy i aktorki.
Aktor w wywiadzie udzielonym "Gazecie Wyborczej" wprost mówił o stanie w jakim znajduje się polski przemysł filmowy po rządach PiS. Nie gryzł się w język oceniając też wydatki poprzedniego rządu związane z kinematografią.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Andrzej Chyra o swoim dzieciństwie. "Byłem nieśmiały i wykorzystywałem to"
Jesteśmy w kryzysie. Robienie dobrych filmów wymaga pieniędzy. Polskie kino nie będzie miało na razie dobrego okresu, bo duża część budżetu za czasów PiS została rozdana swoim - mówił na łamach "GW".
Na tym jednak żale dotyczące finansowania filmów się nie skończyły. Chyra wprost odniósł się do zarobków aktorów i aktorek, skomentował też sposób ich zatrudniania.
Artyści to grupa zawodowa, która ma najsłabiej uregulowane stosunki, jeśli chodzi o sprawy ubezpieczenia. Dlaczego nie dostajemy emerytury tak jak np. księża?" - podkreślił w wywiadzie
Andrzej Chyra jasno dał też do zrozumienia w rozmowie z dziennikarzem, że sytuacja ta musi się zmienić, także poprzez działania samych zainteresowanych. "Nie możemy teraz usiąść i lamentować. Musimy szukać rozwiązań" - podkreślił.
Czytaj także: Andrzej Chyra przyłapany. Interweniowały służby