Jak czytamy w książce Macieja Replewicza "Stanisław Bareja. Alternatywnie" w rodzinie reżysera z początkiem 1987 r. finansowo nie działo się najlepiej. Chociaż dostał pozostałą część honorarium za serial "Alternatywy 4", to sprawa "Zmienników" wciąż była niewyjaśniona.
Barei nie udało się też zrealizować komedii "Kilometr za horyzontem", której scenariusz utknął w Zespole Filmowym "Tor" Zanussiego.
Nadzieją na odmianę losu miało być zaproszenie Barei na stypendium w Essen, gdzie miałby pracować jako doradca w filmie o Zagłębiu Ruhry.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Oprócz Muzeum Folkwang zaproszenie wystosowała Fundacja Kultury Ruhry. Obie instytucje zadeklarowały się do pokrycia kosztów podróży i pobytu. Nie pozostawało nic innego, jak jechać!
Bareja złożył wniosek o wydanie paszportu do RFN na okres od maja do sierpnia 1987 r. Do tej pory paszporty uzyskiwał bez przeszkód, a do tego w 1986 r. władze PRL-u zliberalizowały zasady, na jakich paszporty były wydawane.
Bareja kontra Kiszczak. Wielka walka o paszport
Tym razem reżysera czekało niemiłe zaskoczenie. Jego wniosek o paszport odrzucono.
(…) odmawia się Obywatelowi wydania paszportu. Uzasadnienie odmowy wydania paszportu: Brak formalnego zaproszenia (…). W terminie czternastu dni od dnia doręczenia decyzji przysługuje prawo wniesienia odwołania do Ministerstwa Spraw Wewnętrznych za pośrednictwem Stołecznego Urzędu Spraw Wewnętrznych — Wydziału Paszportów w Warszawa-Mokotów - można było przeczytać w decyzji z 9 marca 1987 r.
Bareja odwołał się praktycznie od razu. Ponowna odmowa nadeszła 17 marca 1987 r. I Bareja znów się odwołał. Napomknął w swoim odwołaniu, niby od niechcenia, o Folkwang Museum w Essen, które miało od lat prowadzić "ożywioną wymianę kulturalną z PRL i innymi krajami socjalistycznymi", a jego dyrektor - Paul Vogt, został nawet odznaczony za zasługi dla kultury polskiej.
Jak można się domyślić - Bareja potyczkę listowną wygrał. Esbecy mieli w swojej korespondencji określić reżysera mianem "rencisty", który finalnie 27 kwietnia 1987 r. otrzymał zwykły paszport, ważny do kwietnia 1990 r.
Dojechał do RFN. Żona Barei już nie zdążyła
Bareja wyjechał do Essen 6 czerwca 1987 r. Tuż przed podróżą stan jego zdrowia się pogorszył. 11 czerwca 1987 roku nastąpił nagły wylew krwi do mózgu. Dr Herbert Rickmann znalazł nieprzytomnego reżysera leżącego na korytarzu, przy drzwiach do mieszkania. Bareja trafił na intensywną terapię w St. Joseph Katholisches Krankenhaus w Essen, o czym poinformowano jego żonę.
Niestety, Hannie Kotkowskiej-Barei odmówiono wydania paszportu.
Twierdzili, że te telegramy ze szpitala, z muzeum, gdzie mąż pracował, są po to, żebym mogła wybrać wolność (…) Milicjanci doszli do wniosku, że chcę uciec, a Staszek był umierający - mówiła w wywiadzie w 2016 roku.
Gdy do Essen dotarła 14 czerwca, Stanisław Bareja już nie żył.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.