Kiedy JK Rowling sprzedała prawa do ekranizacji swoich książek o Harrym Potterze, była zdeterminowana, aby nie pozwolić Hollywood na amerykanizację swojego magicznego świata. Autorka chciała, aby obsada była w pełni brytyjska, co zaowocowało wyborem takich aktorów jak Robbie Coltrane, Maggie Smith i Alan Rickman. Jednak nie wszyscy brytyjscy aktorzy byli zadowoleni z warunków pracy przy tej produkcji.
Zoe Wanamaker, która wcieliła się w rolę instruktorki Quidditcha, Madam Hooch, w pierwszym filmie "Harry Potter i Kamień Filozoficzny", nie powróciła w kolejnych częściach serii. Aktorka była zszokowana niskim wynagrodzeniem, które jej zaproponowano.
Niektórzy aktorzy podpisali umowy na trzy filmy, ale pieniądze były tak marne, że poczułam się obrażona, więc podpisałam tylko na jeden. Uznałam, że jeśli będą mnie chcieli do drugiego, będą musieli podnieść stawki - tłumaczyła w rozmowie "The Telegraph"
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Wanamaker również wyraziła niezadowolenie z powodu braku tantiem za produkty z jej wizerunkiem, w tym za grę wideo "Harry Potter". Mimo to, w 2018 r. powróciła do roli Madam Hooch w grze RPG na iOS "Harry Potter: Hogwarts Mystery".
"Nigdy nie zarobiłam milionów"
Nie tylko Zoe Wanamaker miała zastrzeżenia do wynagrodzenia. Miriam Margolyes, która zagrała Profesor Sprout, w 2022 r. powiedziała "Metro":
Nigdy nie zarobiłam milionów na Harrym Potterze. Myślę, że trzy lub cztery główne osoby to zrobiły i zasłużyły na to, ale moja postać nie. Byłam tylko w dwóch filmach i dostałam tylko 60 tys. funtów za rolę Profesor Sprout, ale nie narzekam... teraz. Narzekałam wtedy, ale to uczyniło mnie bardzo sławną - zaznaczylła.
Z kolei Richard Harris, który wcielił się w Dumbledore'a w pierwszych dwóch filmach, wydawał się zadowolony z wynagrodzenia. Zmarły aktor powiedział:
Ciągle oferowali mi rolę. Im bardziej odmawiałem, tym więcej pieniędzy mi oferowali
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.