Jarosław Jakimowicz zrobił sobie wycieczkę po Białorusi. Były prezenter TVP i aktor znany głównie z jednego filmu, publikuje w mediach społecznościowych zdjęcia z Mińska, Brześcia, Grodna i Starych Wasiliszek. W tej ostatniej miejscowości urodził się Czesław Niemen jako Czesław Wydrzycki.
Wzbudzający ogromne kontrowersje aktor nie ogranicza się do publikacji fotografii z dyskusyjnej podróży. Jakimowicz wprost uderzył w osoby, które krytykują białoruski reżim. Drwiąco stwierdza, że "u nas w demokracji jest dopiero super", prosząc o "zamknięcie buzi" każdego, kto nie był na Białorusi.
Tak wygląda poniedziałek, wieczór w zwykłych miejscach Brześcia. Czujesz reżim i bidę? U nas w demokracji to jest dopiero super. Proszę o nieotwieranie buzi na temat Białorusi osób, które nigdy tu nie były - stwierdził aktor we wpisie na Instagramie.
Jego słowa krytykują mieszkający w Polsce Białorusini: Mikita Semianenka i Paweł Juszkiewicz. Obydwaj uważają, że zachowanie Jarosława Jakimowicza jest szkodliwe. Podkreślają, że aktor nabrał się na fasadowy wizerunek kraju rządzonego przez reżim Alaksandra Łukaszenki.
Pan Jakimowicz, promując nieudolnie dostatnie życie w Białorusi, dał się nabrać dokładnie na ten wizerunek Białorusi, który od wielu lat kreuje propaganda białoruska. Widocznie mentalność Kalego nie pozwala mu na szersze i głębsze spojrzenie na procesy zachodzące wewnątrz kraju - mówi Paweł Juszkiewicz w rozmowie z o2.pl.
Z kolei Mikita Semianenka zaznacza, że "Brześć i Mińsk to piękne miasta" i przypomina, że Białoruś to europejski kraj, więc "na pierwszy rzut oka różnice mogą nie być aż tak wielkie". To jednak tylko pozory.
Za tymi czystymi uliczkami i dobrymi restauracjami, kryją się bezdomni, którzy są wywożeni z miasta z okazji świąt czy wydarzeń sportowych - dodaje Białorusin mieszkający w Polsce.
Ta wyprawa to "naplucie w twarz Białorusinom"
Podróż Jarosława Jakimowicza została w mocnych słowach "zrecenzowana" przez Polaków. Wpisy kontrowersyjnego aktora spotkały się ze zmasowaną krytyką internautów. Białorusini walczący z reżimem Łukaszenki też nie będą zadowoleni z ocieplania wizerunku tego kraju. Mówią wprost: to naplucie w twarz.
Można byłoby tę wyprawę potraktować jako "naplucie w twarz" setkom tysięcy Białorusinów, którzy często nie z własnej woli musieli wyjechać z Białorusi po 2020 roku. Dobrze, że znajomość postaci tego Pana (dla mnie zupełnie osoba nieznana) chyba jest raczej marginalna i nie stanowi on głosu reprezentującego większość Polaków - zauważa Paweł Juszkiewicz.
Białorusin dodaje, że Jakimowicz "byłby idealnym trybikiem dla propagandy białoruskiej".
Obecne reżimowe władze Białorusi, niczym słynny książę Potiomkin, potrafiły stworzyć fasadowość dobrobytu, na którą naiwnie i prostacko można się nabrać. Może pan Jakimowicz zechciałby dłużej zostać na Białorusi, a może i na zawsze. Byłby idealnym trybikiem dla propagandy białoruskiej - wyjaśnia Juszkiewicz.
Tak wygląda prawdziwy obraz Białorusi. "Czy Jakimowicz pojechał na wieś?"
Na zdjęciach opublikowanych przez Jakimowicza widać porządek, ład i dobrobyt. Aktor beztrosko spędza czas m.in. na strzelnicy. Na siłę propaguje pozytywny wizerunek Białorusi. - Nic nie ma dla ludzi - ironizuje były prezenter TVP.
- Czy pan Jakimowicz udał się może kilkadziesiąt kilometrów za miasto, na białoruską wieś, czy porozmawiał z białoruskimi przedsiębiorcami i zapytał, z jakimi problemami mierzą się codziennie? Czy porozmawiał z młodzieżą białoruską i zapytał, jakie są ich perspektywy na życie po szkole, studiach, ilu z nich chce zostać i żyć w Białorusi? - pyta Paweł Juszkiewicz, który jest naukowcem i wykładowcą akademickim.
Czytaj także: Szokująca kampania we Włoszech. "Rosja to nie wróg"
I w końcu, czy pan Jakimowicz odwiedził jeden z setek zakładów karnych, w których są uwięzieni Białorusini, ale też Polacy, za to, że odważyli się zamanifestować swoją chęć życia w wolnym kraju? - dodaje Białorusin.
Z kolei Mikita Semianenka przypomina, że w białoruskich więzieniach oficjalnie przebywa ponad 1300 osób uznanych za więźniów politycznych, a kraj od 2020 roku opuściło ponad 350 tys. Białorusinów.
Na co dzień aresztują ludzi za wpisy w mediach społecznościowych lub polubienie publikacji niezależnych tytułów medialnych. To wszystko spowodowało brak rąk do pracy. Pensje trochę wzrosły, ale i tak w porównywaniu do sąsiadów z Unii Europejskiej, to są kwoty nie do przeżycia. Średnia pensja brutto - 2880 zł, średnia emerytura - 998 zł - wskazuje nasz rozmówca.
Nasza redakcja próbowała skontaktować się z Jarosławem Jakimowiczem. Zapytaliśmy o szczegóły jego podróży. Aktor nie odpowiadał na przesłane mu wiadomości.
Marcin Lewicki, dziennikarz o2.pl