oprac. Karol Osiński| 

Marcin Hakiel zaatakowany w centrum Warszawy. Sprawca zatrzymany

145

Marcin Hakiel miał zostać zaatakowany przed studiem TVN. Jak podaje "Super Express", tancerza miał napaść mężczyzna na oczach jego ciężarnej ukochanej, Dominiki. Sprawa trafiła już na policję.

Marcin Hakiel zaatakowany w centrum Warszawy. Sprawca zatrzymany
Marcin Hakiel został zaatakowany przed studiem TVN (AKPA)

Marcin Hakiel i jego partnerka, Dominika Serowska niedawno zostali zaproszeni do programu "Mówię Wam", prowadzonego przez Mateusza Hładkiego. Para opowiadała m.in. o ich związku, czy przygotowaniach do narodzin ich pierwszego dziecka. W dalszym ciągu nie zdecydowali się na ujawnieniu płci pociechy, lecz zrobią to już wkrótce.

Baby shower jest zaplanowane na 21 września i wtedy na swoich social mediach podzielimy się tym, czy czekamy na chłopa, czy dziewczynkę - powiedziała ukochana tancerza.

Co więcej, Marcin Hakiel zdradził, że od kilku tygodni są zaręczeni, co starali się ukryć przed mediami. Po kilku godzinach spędzonych w studiu para opuściła budynek, lecz nie spodziewali się, że ich dalsza część dnia będzie przebiegała w ten sposób.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Tłit - Marcin Bosacki

Marcin Hakiel zaatakowany przed studiem "Dzień dobry TVN"

Teraz para pojawiła się w "Dzień dobry TVN". Według doniesień "Super Expressu" Marcin Hakiel został zaatakowany przed budynkiem przy ul. Hożej w Warszawie. Świadkowie zrelacjonowali, że niespodziewanie podbiegł do niego nieznany mężczyzna ubrany w bordową koszulkę oraz czarne dresowe spodnie. Miał przy sobie reklamówkę wypełnioną prawdopodobnie drobnymi monetami. Jak twierdzą, tancerz został uderzony nią w głowę. Sprawca zdarzenia zbiegł, ale tylko na chwilę.

Wszystko wydarzyło się na oczach Dominiki Serowskiej. Na głowie Marcina Hakiela miał zostać ślad po uderzeniu, co widać na zdjęciach udostępnionych przez paparazzich. Ochroniarze, którzy pracują w budynku, w którym znajduje się studio "Dzień dobry TVN", ruszyli w pościg za mężczyzną i zatrzymali go kilkaset metrów dalej.

Na miejsce zdarzenia wezwana została policja, lecz nie wiadomo, kto ją wezwał. Poszkodowany i jego narzeczona rozmawiali z funkcjonariuszami, po czym tancerz udał się na komendę, by złożyć zeznania.

Oceń jakość naszego artykułu:

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Zobacz także:
Oferty dla Ciebie

Pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie lub jakiekolwiek inne wykorzystywanie treści dostępnych w niniejszym serwisie - bez względu na ich charakter i sposób wyrażenia (w szczególności lecz nie wyłącznie: słowne, słowno-muzyczne, muzyczne, audiowizualne, audialne, tekstowe, graficzne i zawarte w nich dane i informacje, bazy danych i zawarte w nich dane) oraz formę (np. literackie, publicystyczne, naukowe, kartograficzne, programy komputerowe, plastyczne, fotograficzne) wymaga uprzedniej i jednoznacznej zgody Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, będącej właścicielem niniejszego serwisu, bez względu na sposób ich eksploracji i wykorzystaną metodę (manualną lub zautomatyzowaną technikę, w tym z użyciem programów uczenia maszynowego lub sztucznej inteligencji). Powyższe zastrzeżenie nie dotyczy wykorzystywania jedynie w celu ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz korzystania w ramach stosunków umownych lub dozwolonego użytku określonego przez właściwe przepisy prawa.
Szczegółowa treść dotycząca niniejszego zastrzeżenia znajduje się tutaj.

Wystąpił problem z wyświetleniem stronyKliknij tutaj, aby wyświetlić