Ostatnia rola Emiliana Kamińskiego w "U Pana Boga w Królowym Moście" staje się niejako symbolicznym pożegnaniem z ekranem, zamykając piękną kartę w historii polskiej kinematografii.
Przeczytaj też: Wzruszający symbol na grobie Tadeusza Woźniaka
Wcześniejsze części – "U Pana Boga za piecem", "U Pana Boga w ogródku" i "U Pana Boga za miedzą" – podbiły serca widzów swoją pogodną atmosferą i humorem, oddając jednocześnie klimat malowniczego Podlasia.
Najnowsza część opowieści również przenosi widza do tej urokliwej krainy, gdzie czekają znani bohaterowie: proboszcz, komendant i burmistrz, w którego wciela się właśnie Emilian Kamiński.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Kamiński, którego publiczność kochała zarówno za umiejętności aktorskie, jak i za wyjątkową osobowość, pozostawił niezatarty ślad w świecie filmu i teatru. Jego dorobek artystyczny obejmował różnorodne role – od postaci komediowych po głębokie dramatyczne kreacje.
Aktor dał się poznać nie tylko jako człowiek ogromnego talentu, ale i jako postać pełna empatii, która zawsze miała na względzie dobro innych. Stworzenie Teatru Kamienica było jego wielkim marzeniem, w którym połączył miłość do sztuki z misją tworzenia dostępnej dla wszystkich przestrzeni artystycznej.
Premiera "U Pana Boga w Królowym Moście". Widzowie mają mieszane odczucia
Choć wiadomość o premierze nowej części "U Pana Boga…" wywołała zainteresowanie, reakcje widzów na zwiastun filmu są mieszane.
Wśród internautów dominowały głosy zawiedzionych fanów, którzy wyrażali negatywne opinie na temat zaprezentowanej zapowiedzi. Inni zauważyli, że produkcja traci naturalność i klimat, za które pokochały ją wcześniejsze pokolenia widzów.
Fani Kamińskiego mają jednak nadzieję, że jego ostatnia rola przyniesie tej produkcji nieco uroku i wrażliwości, z której słynął. Przypomnijmy, że aktor pochowany jest w Alei Zasłużonych na Powązkach Wojskowych w Warszawie.
Przeczytaj też: Tak śpiewa Daniel Martyniuk. Zenek będzie dumny?
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.