Edyta Wojtczak to jedna z najbardziej rozpoznawalnych twarzy Telewizji Polskiej w czasach PRL-u. Jej kariera w TVP rozpoczęła się dzięki konkursowi zorganizowanemu przez tygodnik "Przekrój", dzięki czemu szybko wpadła w oko Adamowi Hanuszkiewiczowi, ówczesnemu naczelnemu reżyserowi stacji. Postanowił dać jej szansę, co okazało się strzałem w dziesiątkę.
Przepracowała prawie 40 lat jako spikerka, będąc pod skrzydłami Ireny Dziedzic. Była symbolem profesjonalizmu i ciepła wobec widzów, stając się ikoną polskiej telewizji lat 60. i 70. Mimo sukcesów zawodowych i niekwestionowanej popularności oraz uznania publicznego, jej życie prywatne nie było tak udane.
Zakochała się w Michale Szymańskim, operatorze kamery. Na ślubnym kobiercu stanęli w 1969 roku. Pięć lat po ślubie mąż prezenterki niespodziewanie zdecydował o emigracji na zachód, zrywając kontakt z bliskimi. To rozstanie mocno na nią wpłynęło i poniekąd odbiło się na karierze zawodowej. Edyta Wojtczak już zawsze pozostała wierna tej miłości.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Jej kariera zakończyła się niezbyt szczęśliwie, gdy odeszła z telewizji. W wywiadzie dla "Super Expressu" w 2017 roku przekazała, jaką emeryturę pobiera. - Po czterdziestu latach pracy dostaję od państwa dwa tysiące złotych - mówiła.
Obecnie, mimo dawnej sławy, prowadzi skromne życie w małej warszawskiej kawalerce. Pomimo ciężkich chwil, Edyta Wojtczak zachowuje pogodę ducha i dystans do medialnego świata, nieczęsto udzielając wywiadów i żyjąc z dala od kamer.
Nie mam już zwierząt. Poumierały moje koty, a nie chcę już brać nowych. Jestem pod dobrą opieką i spędzam czas w swoim mieszkaniu. Lubię czasami powspominać stare, dobre czasy, ale to już minęło. Teraz nie jestem osobą publiczną i normalnie żyję - zdradziła niedawno w rozmowie z serwisem zlotascena.pl.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.