Andrzej z Plutycz pokazał, co trzyma pod plandeką. Fala komentarzy
Andrzej Onopiuk z "Rolnicy. Podlasie" zrobił niespodziankę widzom swojego kanału na YouTube. Wjechał na pole koparką i ogłosił, co znajduje się pod plandeką zakrytą sianem. Były to "przysmaki dla krów", co wywołało falę komentarzy.
Andrzej z Plutycz poinformował, że udało mu się sprowadzić spod Zamościa pokarm dla bydła, które hoduje w swoim gospodarstwie (to m.in. 41 krów). Wjechał na pole koparką i odkrył, co znajduje się pod plandeką. Były tam buraki, których nie jest w stanie posiać sam ze względu na specyfikę gleby.
"Trzy światy Johna Scherera". Ekspertka zachęca, by wypróbować
Zobaczcie, jakie eleganckie, duże buraki. [...] Po 12 groszy tylko za kilogram — jak za darmo. Krowy, konie je uwielbiają. 10 ton wystarczy może na dwa miesiące, ale jak wyjdzie, to czas pokaże — komentował na YouTube.
Bohater programu "Rolnicy. Podlasie" był zachwycony jakością warzywa, które urosło na ziemi pierwsze klasy. Przyznał, że nie pamięta, by ktoś w jego okolicy karmił bydło burakami. Martwił się, że pod plandeką nie wytrzymają mrozów, których spodziewa się na przełomie stycznia i lutego.
Ważne, że będą miały krowy i konie całą zimę jedzenie. Może marchewkę dokupię, jak się skończy. Tak mam zaplanowane — opowiadał.
Rolnik wzbudził sporo emocji wśród internautów. Część pogratulowała mu, że poprawił jakość jedzenia dla zwierząt, zaś inni zarzucali, że buraki przed podaniem powinny być wyczyszczone.
"Te buraki to trzeba oskrobać, bo inaczej krowy będą miały rewolucje żołądkowe", "Krowy wreszcie będą wniebowzięte", "Tylko je umyj, zanim podasz", "Muszą być pokrojone, a nie takie brudne", "To są buraki cukrowe, a zwierzętom lepiej dać buraki pastewne", "No, wreszcie coś w miarę zjedzą, a nie tak jak wcześniej. Dobrze, że wziąłeś do serca komentarze" - pisali.
Andrzej z Plutycz był krytykowany za to, co dawał krowom
Andrzej z Plutycz kilka miesięcy temu również pokazał, czym karmi zwierzęta. Wtedy było to czerstwe i — zdaniem krytyków — spleśniałe pieczywo. Oburzeni zarzucali rolnikowi, że dużo do życzenia pozostawia również miejsce, w którym trzyma krowy.
Popularny uczestnik "Rolnicy. Podlasie" w jednym z poprzednich materiałów otworzył drzwi obory. Wówczas jego obserwatorzy zarzucili mu, że bydło nie ma dostępu do światła dziennego, a jeśli tego nie zmieni, zostaną o tym poinformowane odpowiednie organy.