Antczak o odwołanym pogrzebie Barańskiej. Ma inny cel, oto szczegóły
95-letni Jerzy Antczak wyjaśnił, dlaczego mimo zapowiedzi nie zorganizował Jadwidze Barańskiej drugiego pogrzebu w Polsce. W Onecie przyznał, że powodem było jego kruche zdrowie. Przy okazji zdradził, że przez lata wspólnie z żoną pisali scenariusz, który chciałby zrealizować przed śmiercią.
Jerzy Antczak był przy chorej Jadwidze Barańskiej do jej ostatnich dni. Zmarła 24 października 2024 roku. Została pochowana na cmentarzu w Los Angeles. W pierwszą rocznicę śmierci jej prochy miały zostać przywiezione do Polski. Wdowiec zapowiadał powtórny pogrzeb, do którego ostatecznie nie doszło. Dlaczego?
To bardzo delikatna sprawa. Lekarze boją się o mnie. Nic poważnego mi nie dolega, ale jestem człowiekiem niesłychanie impulsywnym, wybuchowym, można nawet powiedzieć ekstremalnym, a mówimy o długiej, wymagającej podróży. Dlatego prochy Jadzi będą musiały poczekać. Wrócimy do naszego kraju już we dwoje. Wszystko robiliśmy w życiu razem, więc Bóg zdecydował, że i w Polsce razem spoczniemy - wyznał w Onecie.
Maserak jest w szoku, że odpadła Kaczorowska i Rogacewicz. Zgodził się ze słowami, które padły w mowie pożegnalnej z ust Agi
95-latek nie ukrywał, że po śmierci gwiazdy "Nocy i dni" borykał się z dużymi emocjami, jednak znalazł ukojenie w pracy. Mimo że Jadwiga Barańska chorowała i przez ostatnie lata dużo czasu spędzała w łóżku, intensywnie pracowała z mężem nad scenariuszem filmowym.
Oboje stworzyli historię, którą on chciałby teraz zekranizować. Przez rok udało się znaleźć producentów, którzy wyrazili wstępne zainteresowanie ich wspólną produkcją. Mowa o scenariuszu dotyczącym Fryderyka Chopina.
Nie chcę zrobić kolejnego filmu o Chopinie, lecz o najbardziej przemilczanych wątkach w jego biografii. W mojej niedawnej książce ("Serce Chopina, czyli węzeł gordyjski") przypominam, że Chopin był człowiekiem pełnym sprzeczności, z niezwykle barwnym, dla wielu niewygodnym życiorysem. W scenariuszu wracamy z Jadzią do momentu, kiedy umierający Fryderyk pisze ostatni list do swojej najstarszej siostry, Ludwiki — stwierdził.
95-letni Antczak ma scenariusz filmu o Chopinie i jego siostrze
Dodał, że jego zdaniem postać Ludwiki jest pomijania w wielu biografiach Chopina, co uznaje za "niewybaczalny błąd". Chciałby, by w jego produkcji została jej poświęcona odpowiednia ilość uwagi.
Ludwika musiała podjąć trudną walkę w obronie swojego brata, co podkreślam, bo to jeden z kluczowych wątków naszego scenariusza — podsumował w Onecie.
Jak sądzicie, uda mu się zrealizować swoje ostatnie zawodowe marzenie?