Michał Bajor rzadko zabiera głos w sprawach, które nie dotyczą muzyki, ale tym razem zrobił wyjątek. Wzburzony podzielił się swoimi rozterkami o tym, że wspólnego użytkowania dróg i ścieżek przez kierowców różnych pojazdów nie można nazwać udanym.
Zdaniem wokalisty żadna ze stron nie respektuje praw pozostałych, co może doprowadzać do skrajnych i niebezpiecznych sytuacji. Fani wnioskują, że jedna z nich mogła przydarzyć się samemu zainteresowanemu, bo wyjątkowo obrazowo to opisał.
Co z tego, że będziemy na siebie warczeć, wyskakiwać z samochodu, walić ręką w karoserię, przeklinać, a nawet zabierać się do rękoczynów. Wszyscy możemy trafić do szpitala, być połamani, tracąc nerwy i pieniądze w procesach sądowych i waśniach między rodzinami, przy udowadnianiu sobie nawzajem kto zawinił — napisał na Instagramie.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Michał Bajor nie odpuścił także kierowcom hulajnóg. Z oburzeniem wskazał, że na ścieżkach robią slalomy wokół pieszych i nie myślą o tym, że ktoś (np. starsze osoby) może się wywrócić i zranić.
67-latek zaapelował, by być bardziej uważnym, wszak na ulicy "można spotkać kogoś bliskiego — rodzica, dziewczynę, chłopaka". Artysta podkreślił, że użytkownicy hulajnóg "nie są sami na chodniku".
Uważając, wszyscy będziemy bardziej bezpieczni. Przepraszam, że może dla niektórych przynudzam, ale może jakieś okruchy tej refleksji w nas zostaną — podsumował.
Fani komentują wpis Michała Bajora
Większość internautów ze zrozumieniem zareagowała na prośbę celebryty, jednak w sekcji komentarzy nie zabrakło także mniej poważnych opinii. Jedna z fanek zaproponowała, by autor wyprodukował teledysk na ten temat, bo chętnie by go obejrzała.
"Ani pan nie przynudza, ani nie przesadza. Szanujmy się wszyscy", "Czasem lepiej nie mieć racji i odpuścić", "Bardzo mądrze napisane" - czytamy.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.