Binek wyszedł z więzienia za kaucją. Youtuberzy wyjawili, czemu trafił za kratki
Binek, znany z kanału YouTube o nazwie Pronosz, przez niedługi czas przebywał w więzieniu. Koledzy, z którymi tworzy internetowy kontent, postanowili mu pomóc. Wpłacili kaucję, by mógł szybciej wrócić do domu. Humorystyczną relację z "odbicia go z więzienia" zamieścili w sieci.
Binek, Dygotka i Franczesko na kanale Pronosz zwanym Uniwersum Zbójów Świętokrzyskich, publikują nagrania w formie testów produktów spożywczych, otwierania paczek od widzów, rywalizacji "kto szybciej zje?", łowienia ryb i gotowania. Filmy utrzymane są w luźnym, dowcipnym stylu.
Jeden z prowadzących nagle zniknął. Okazało się, że trafił za kratki. Koledzy wyjaśnili, że powodem takiego obrotu spraw był nieopłacony mandat — Binek dopuścił się wykroczenia w miejscu publicznym. Gdy okazało się, że został przeniesiony do zakładu penitencjarnego w swojej okolicy, youtuberzy uznali, że nie będą dłużej na niego czekać.
Złożyli się na kaucję w kwocie 500 zł. Zapłacili, by Binek nie musiał przebywać w zamknięciu przez kolejne 20 dni. W nowym filmie szczegółowo zrelacjonowali podróż do Pińczowa.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Piotr Mróz o Hubercie Urbańskim i "Milionerach" w Polsacie. "Nie chciałbym znowu wejść w konflikt z dyrektorem Edwardem"
Bez Bińka nie ma odcinka. 20 dni odsiedział, ale udało nam się wpłacić kaucję w sądzie i jedziemy po niego, żeby nie czekać jeszcze drugie tyle. Będą strzelać korki od szampana — zapowiedzieli.
Gdy dojechali na miejsce, nie wszystko poszło po ich myśli. Pracownicy zakładu poinformowali, że muszą poczekać, bo więzień zwolniony zostanie dopiero za kilka godzin. Emocje sięgały zenitu.
Dzisiaj wychodzi, zaraz będzie. Jak go zobaczymy, to będziemy wniebowzięci. [...] Czekamy na niego — komentowali na YouTube.
Binek na wolności. Opowiedział, jak było w więzieniu
Gdy Binek wreszcie odzyskał wolność, panowie czule go objęli i od razu przeszli do świętowania. Sam zainteresowany stwierdził, że czuje się dobrze, jednak narzekał na więzienne wyżywienie. Jedyną rozrywką w celi było oglądanie telewizji.
Z dumą przyznał, że dzięki internetowej twórczości został rozpoznany przez niektórych towarzyszy niedoli. Choć obyło się bez rozdawania autografów, obiecał spełnić kilka ich próśb i przekazać pozdrowienia dla widzów. Te najwidoczniej muszą poczekać — kontrowersyjni twórcy pod koniec filmu przeszli bowiem do zapowiadanej wcześniej degustacji szampana.