Burza loków Magdy Gessler przez lata budziła wiele emocji i wątpliwości. Jak przypomina "Super Express", restauratorka przez długi czas szła w zaparte, utrzymując, że jej loki są prawdziwe. Wielu osób nie zwiodły jej zapewnienia, tym bardziej że z roku na rok fryzura Gessler stawała się coraz bujniejsza. Zresztą na mniej formalnych zdjęciach nie dało się nie zauważyć, że fryzura Gessler prezentuje się zdecydowanie skromniej.
Jakiś czas temu w programie "Autentyczni" emitowanym w stacji TVN zdradziła to, co wiedzieliśmy już od dawna. Gwiazda "Kuchennych rewolucji" przyznała, że choć zawsze miała loki, to konieczne okazało się ich zagęszczenie poprzez stosowanie doczepianych włosów. Gwiazda zdradziła, że w trakcie nagrywania programów na jej głowie pojawia się aż dziesięć doczepów.
Jak się okazuje, Magda Gessler korzysta z doczepianych włosów nie tylko w trakcie pracy na planie, ale także zdarza jej się to robić podczas wakacji. Niestety w trakcie wypoczynku w Irlandii niesforne kosmyki bardzo mocno dały się we znaki restauratorce. Jak podkreśla dziennik, sytuacja zrobiła się na tyle nieciekawa, że Magda Gessler zmuszona była poszukać fachowej pomocy.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Magda Gessler znalazła w Irlandii polską fryzjerkę, która uratowała jej prostujące się od nadmiaru wilgoci włosy.
Tylko naturalne doczepy
Kilka lat temu jeden ze stylistów, który miał okazję pracować z Magdą Gessler, zdradził nie tylko, że gwiazda "Kuchennych rewolucji" używa doczepianych włosów, ale także, że preferuje wyłącznie naturalne doczepy.
Jej włosy są słabe i marne. Ma ich bardzo mało i właściwie nie wychodzi bez doczepek. (...) Magda zgadza się tylko na naturalne doczepki (...). Kiedyś zrobiła awanturę, gdy zaproponowano jej polski odpowiednik ze sztucznych włosów — zdradził w rozmowie z "Faktem" stylista, który wówczas chciał pozostać anonimowy.
Czytaj też:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.