9 listopada 2023 r. Parlament Europejski uchylił immunitety czwórce polskich posłów: Beacie Kempie, Patrykowi Jakiemu, Beacie Mazurek i Tomaszowi Porębie. Stało się to na wniosek polskiego sądu, który prowadzi sprawę dot. kontrowersyjnego spotu Prawa i Sprawiedliwości przed wyborami samorządowymi w 2018 roku, wymierzonego w politykę migracyjną Platformy Obywatelskiej.
Łącznie oskarżonych z tytułu art. 256 Kodeksu karnego (nawoływanie do nienawiści) zostało 12 osób, w tym czwórka wspomnianych wyżej europosłów. Ci mieli udostępniać lub reagować na umieszczony w mediach społecznościowych spot, pomagając w jego rozprzestrzenianiu.
Sprawa była głośna tuż po wydaniu decyzji PE, kiedy to politycy Zjednoczonej Prawicy mówili o "lajkozbrodni" i "ataku na wolność słowa". Po raz kolejny jednak wróciła ona w związku z premierą reportażu "SPOTkanie z prawem" Anety Regulskiej w ramach cyklu "Czarno na białym" w TVN24.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Do rozmowy w ramach reportażu dziennikarka zaprosiła całą czwórkę europosłów. Zaproszenie przyjął tylko Jaki. - Skoro go podałem dalej, to się z nim zgadzam, tak? -mówił o kontrowersyjnym spocie były wiceminister sprawiedliwości. Okazuje się jednak, że członek Suwerennej Polski postanowił wyprowadzić kontratak.
Czytaj również: Ziobro zniknął z życia publicznego. Duża zmiana w jego partii
"Uczciwi nie mają się czego bać". Regulska o zachowaniu Jakiego w trakcie wywiadu
">>Czarno na białym<<, czyli goebbelsowska wersja współczesnej III RP" - tak swój ponad 39-minutowy materiał opublikowany na platformie X (wcześniej Twitter) rozpoczął Jaki. Nagranie przedstawia tak naprawdę przepychanki słowne pomiędzy politykiem a prowadzącą wywiad dziennikarką, które przedzielone są fragmentami nagranymi przez europosła po rozmowie.
Regulska nie ma wątpliwości, że przyjęcie zaproszenia przez Jakiego od początku niosło za sobą właśnie takie motywy. Dziennikarka jest przekonana, że jedynym celem było prowadzenie własnej narracji bez chęci konfrontacji zarówno z treścią reportażu, jak i zarzutami, w wyniku których m.in. Jakiemu uchylono immunitet.
Mam poczucie, że to nie był normalny wywiad. Szybko przekonaliśmy się, jakie stały za tym intencje. Pan europoseł nie był zainteresowany merytoryczną rozmową, urządził swoje show, na swoich zasadach. Na początku przywitała nas ekipa filmująca nasze poczynania, europoseł utrudniał pracę naszym operatorom, nie byli w stanie ustawić kadru. Każdy, kto obejrzy reportaż, będzie mógł się przekonać, jak to wyglądało. Pan europoseł miał przygotowany ekran, nie pozwolił go przestawić. Później się okazało dlaczego. Próbując odwrócić uwagę od spotu PiS i uchylonych immunitetów, na tym ekranie próbował wyświetlać inny spot - Platformy Obywatelskiej, który też był krytykowany - przyznała Regulska na antenie TVN24.
Zdaniem Regulskiej Patryk Jaki robił wszystko, by uciec od głównego tematu i tworzył własny program z własną ekipą. Celem nie była rozmowa, a pokazanie swojej racji.
To, co robią europosłowie, to, co robił Patryk Jaki, to według moich rozmówców próba odwrócenia uwagi od zarzutów, jakie ciążą na europosłach. Uczciwi nie mają się czego bać, to tym europosłom powinno zależeć na tym, żeby sąd ocenił, czy w tej sprawie doszło do przestępstwa, czy nie. Ja w swoim materiale o tym nie przesądzam - stwierdziła dziennikarka.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.