Kontrowersje po finale programu "Farma". Widzowie mocno podzieleni
Finał czwartej edycji "Farmy" wywołał mieszane reakcje wśród widzów. Zwycięstwo Bronisława "Bandiego" wzbudziło zachwyty części fanów. Nie brakowało też głosów krytyki.
28 lutego zakończyła się czwarta edycja popularnego programu "Farma". W emocjonującym finale o tytuł Super Farmera, 100 tys. złotych i Złote Widły rywalizowali Bronisław "Bandi", Żaneta oraz "Surfer". Program, pełen konfliktów i napięć, przyciągnął uwagę wielu widzów.
Finał transmitowany na żywo przez Polsat pozwolił widzom na wybór zwycięzcy poprzez głosowanie SMS-owe. Ostatecznie triumfował Bronisław "Bandi", który od początku był faworytem internautów. Jak informuje "Plotek", wielu fanów programu wyraziło swoje zadowolenie z takiego wyniku. "Nie mogło być inaczej", "Zasłużył zdecydowanie" – to tylko niektóre z pozytywnych komentarzy.
Jednak nie wszyscy byli zadowoleni z werdyktu. Część widzów uważała, że zwycięstwo "Bandiego" było niesprawiedliwe, ponieważ miał on już doświadczenie w pracy na farmie. "Gratulacje, aczkolwiek było to niesprawiedliwe postawić ludzi, którzy nie mają gospodarstw itp. I postawić osoby, które mają w tym doświadczenie. Żaneta dla mnie wygrałaś" – czytamy w jednym z krytycznych komentarzy.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Anna Mucha i Basia Kurdej-Szatan o swojej przyjaźni
Opinie uczestników
Danusia, jedna z uczestniczek programu, w rozmowie z portalem telemagazyn.pl przyznała, że mimo krytyki, dobrze wspomina udział w "Farmie". Podkreśliła, że chciała być sobą, w przeciwieństwie do innych uczestników, którzy według niej nosili "maski".
Nie tęsknię za uczestnikami, a konkretniej za tym, jakimi oni byli na 'Farmie'" – dodała Danusia.
Program "Farma" po raz kolejny pokazał, jak różne mogą być opinie widzów na temat show. Choć wynik rywalizacji podzielił widzów, to jeden z momentów finału fani programu zapamiętają na długo. "Suefer", czyli Łukasz Zarzycki postanowił oświadczyć się swojej partnerce. Mężczyzna zapytał ukochaną, czy ta "za niego wyjdzie". Domi, nie kryjąc poruszenia, powiedziała "tak".