Krystian Rzymkiewicz ma 22 lata. Pochodzi z Jędrzejowa w woj. świętokrzyskim. Jego udział w 10. edycji programu "You Can Dance - Po prostu tańcz!" okazał się dla niego przełomowy. Wygrał i zgarnął 200 tys. zł. Teraz podzielił się ciekawostkami zza kulis programu oraz z życia prywatnego.
Tańczy od dziecka, ale profesjonalnie zajmuje się tańcem od 17. roku życia. Do uprawiania tej dziedziny przekonała go mama, co miało związek z problemami zdrowotnymi. Umiejętności taneczne rozwinął w liceum, gdzie zakochał się w tańcu towarzyskim. Związał z nim swoją przyszłość, lecz po drodze przydarzyły mu się kryzysy.
Nie pochodzę z bogatej rodziny, mama mi za wszystko płaciła. W latach 2022-2023 byłem wykończony tańcem. Wpadłem w taką rutynę, że nie dawało mi to radości. Codziennie trenowałem, a co drugi dzień dorabiałem po kilka godzin, a do tego jeszcze studia. W weekendy turnieje towarzyskie. Rzuciłem studia, bo taniec stał się moją pracą, nie tylko pasją, ale w pewnym momencie pojawił się "You Can Dance" - opowiada Krystian Rzymkiewicz w rozmowie z o2.pl.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Krystian Rzymkiewicz wygrał "You Can Dance"
Przed startem programu "You Can Dance - Po prostu tańcz!" nie miał o nim pojęcia. Do udziału namówili go znajomi. - Stwierdziłem, że rzucę się na głęboką wodę i spróbuję. Po telefonach od TVN-u podjąłem rękawice - opowiada nam.
W 10. edycji "You Can Dance - Po prostu tańcz!" wzięło udział 17. uczestników. Przedstawiciele programu zapewnili im mieszkania na warszawskiej Pradze Północ.
Mieszkaliśmy na osiedlu, w którym było kilka mieszkań. Dziewczyny i chłopaki mieszkali osobno, ale czas spędzaliśmy razem. Zdarzyło się nawet, że rozwaliliśmy stolik. Mieliśmy catering, a opiekunowie ogarniali wszystkie podstawowe rzeczy.
Minioną edycję programu "You Can Dance" prowadził Maciej Dowbor. Prezenter miał duży wpływ na pewność siebie jędrzejowskiego tancerza. - Jestem mocno zdystansowany do ludzi, ale po paru odcinkach lepiej poznałem się z Maćkiem. Po zakończeniu programu zadawał mi wiele pytań. Chciał mi pomóc. Jest dokładnie taki sam w życiu, jak przed kamerami. Mocno doceniam jego wsparcie - słyszymy.
W jury programu zasiedli: Ryfa Ri, Michał Danilczuk, Mery Spolsky oraz Bartosz Porczyk.
Ryfa mnie "cisnęła" o muzykalność, czyli poruszanie się w rytm muzyki. Dopiero w półfinale otrzymałem od niej "approved". Dużo osób miało kontakty z jurorami, ale drogi się tak przecinają. Chciałbym ich poznać wszystkich personalnie - mówi nam Krystian Rzymkiewicz.
Wygrał "You Can Dance" mimo urazu stopy
Do finału dotarł razem z Idą Kurowską, Angèle Villanueva Jarą i Szymonem Pacholcem. Jak twierdzi, nie czuł rywalizacji. - W finale miałem totalnie "wyrąbane". Chciałem wykorzystać każdą chwilę ze spokojem. Śmieszkowaliśmy sobie z Idą, że kto wygra, ten wygra i może podzielimy się nagrodą na pół. Jakby wygrał ktoś inny, byłbym równie szczęśliwy - zapewnia.
Wygrał program mimo problemów zdrowotnych. Przed rozpoczęciem studiów nabawił się urazu stopy, który odnowił mu się podczas uczestnictwa w "YCD".
Miałem zwichnięty staw skokowy, doszczętnie zerwane dwa więzadła, a kolejne dwa pierwszego stopnia naderwane. To się odnawia. W trakcie programu myślałem, że mi noga odpadnie. Powinienem brać leki przeciwbólowe, ale tego nie chciałem. Czułem, że to idzie w złą stronę. Nasz fizjoterapeuta robił, co mógł, żeby mi pomóc. Musiałem troszeczkę oszukiwać, bo mam większą ruchliwość w prawej nodze niż w lewej - opowiada Krystian Rzymkiewicz.
Nagrodą główną za zwycięstwo było 200 tys. zł. Pieniędzy jeszcze nie otrzymał, ale wie, na co je przeznaczy: - Chciałbym kupić sobie mieszkanie, ale kłócę się z mamą, bo chcę jej pomóc spłacić kredyt na dom, ale ona tej pomocy nie chce. Część wydam na taniec, ale też będę oszczędzać, bo jestem skąpy. Czekam na przelew.
"Lekarz powiedział, że skończę na wózku"
Historia Krystiana Rzymkiewicza mogła potoczyć się inaczej. Taniec nie był jego pierwszą pasją. Początkowo poświęcał się piłce nożnej, występując w klubach tj. Naprzód Jędrzejów czy Korona Kielce. Był moment, kiedy wiązał z tym sportem nadzieje na przyszłość. Los okazał się dla niego przewrotny, gdyż doznał poważnej kontuzji kręgosłupa.
Bardzo wcześnie poszedłem na siłownię i przesadziłem ze wzmacnianiem. Tak mocno zbiłem mięśnie pleców, że wyprostowały mi kręgosłup. Nie miałem kifozy ani lordozy. Kręgosłup nie miał amortyzacji. Poprzez nadmiar ciężaru z grawitacją, wszystko spadało mi na ostatni kręg i "odcinało mi nogi". Lekarz mi powiedział, że skończę na wózku inwalidzkim i nie mam szans na sport. Fizjoterapeuta stwierdził zaś, że to nieprawda. Kazał mi się rozciągać i pracować powoli. Udało mi się wyjść na prostą dzięki tańcowi - opowiada Krystian Rzymkiewicz w rozmowie z o2.pl.
Po zwycięstwie czas na show-biznes
Zwycięzca "You Can Dance - Po prostu tańcz!" planuje karierę w show-biznesie i chciałby pozostać aktywny publicznie. Jeszcze nie postanowił, ale nie wyklucza udziału m.in. w "Tańcu z gwiazdami".
Żeby dostać się do "Tańca z gwiazdami" jako tancerz, muszę wygrać casting. Na gwiazdę mnie nie wezmą, bo mam za duże umiejętności taneczne. Niemniej rozważę każdą propozycję: telewizja, reklama, teatr. Zależy mi na rozwoju osobistym - zakończył Krystian Rzymkiewicz.
Rozmawiał Karol Osiński, dziennikarz o2.pl.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.