Maciej Orłoś bohaterem. Koziejowska przerwała milczenie
Paulina Koziejowska przeżyła trudne chwile po poważnej kontuzji nogi. Okazuje się, że to dzięki opiece swojego partnera, Macieja Orłosia, dziennikarka wróciła do zdrowia. - Trzeba było robić zastrzyki z heparyny, a ja sama nie wbiję sobie igły, więc to było zadanie Maćka i codziennie dzień w dzień ten zastrzyk robił - wspomina Koziejowska.
W show-biznesie różnica wieku w związkach to chleb powszedni. Gwiazdy coraz częściej pokazują, że uczucie nie pyta o datę urodzenia, a komentarze z zewnątrz nie mają dla nich większego znaczenia.
Paulina Koziejowska odkrywa uroki życia u boku bardziej doświadczonego życiowo partnera, Macieja Orłosia, który tuż przed pożegnaniem ubiegłego roku oświadczył się swej wybrance serca. Ich uczucie kwitnie, a szczęśliwi zakochani od niedawna mogą widywać się nie tylko w domowym zaciszu, ale też na korytarzach TVP. Prezenterka dołączyła w 2025 roku do redakcji "Pytania na Śniadanie", opowiadając widzom, jaka pogoda panuje za oknami.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Oto obsada nowego "Harry’ego Pottera"
Nagły wypadek zmienił jednak życie Pauliny Koziejowskiej. Ta musiała na dłuższy czas zrezygnować z aktywności zawodowej i skupić się na rehabilitacji. - Tutaj były naderwane więzadła i też później okazało się, że jest złamanie, którego w gips się nie wkłada. Było to ciężkie, chodzenie o kulach, wychodzenie z domu - wyjawiła dziennikarka w rozmowie z "Super Expressem".
Maciej Orłoś, mimo licznych obowiązków zawodowych, stanął na wysokości zadania.
Dla Maćka moja noga była numerem jeden od pierwszego dnia. On się bardzo zdenerwował tym wypadkiem i codziennie był ze mną, nawet przekładał różne wyjazdy - podkreśla Paulina.
Tak Orłoś pomagał ukochanej
Znany dziennikarz i trener wystąpień publicznych odwołał część szkoleń, by móc w pełni zaangażować się w opiekę nad ukochaną. Opieka nie ograniczała się tylko do pomocy w codziennych czynnościach. Maciej przejął wiele obowiązków domowych, podawał leki i pomagał przy rehabilitacji.
Trzeba było robić zastrzyki z heparyny, a ja sama nie wbiję sobie igły, więc to było zadanie Maćka i codziennie dzień w dzień ten zastrzyk robił -wspomina Koziejowska.
Para podkreśla, jak ważna w takiej sytuacji jest bliskość i intymność w związku. - My jesteśmy tak blisko ze sobą, że właśnie dzięki temu to nie było żadnym problemem dla nas. Myślę, że warto w związku pielęgnować tę intymność, nie tylko namiętność, bo różne sytuacje mogą się wydarzać. Kto ma ci pomóc, jak nie ta najbliższa osoba -zaznacza Paulina.