Może zostać synową Justyny Steczkowskiej. Zdradziła prawdę o ich relacjach
Leon Myszkowski, syn Justyny Steczkowskiej, wraz z partnerką, Ksenią, ugościli reportera "Pytania na śniadanie" w domu piosenkarki i jej rodziny. Podczas rozmowy ukochana syna artystki zdradziła, jak wyglądają jej relacje z mamą Leona. Nie ma nudy!
Leon Myszkowski, najstarszy syn Justyny Steczkowskiej i Macieja Myszkowskiego, od kilku lat związany jest z Ksenią Ngo, pochodzącą z Białorusi kosmetolożką. Para poznała się 14 lutego 2019 roku podczas walentynkowej imprezy w jednym z warszawskich klubów. Choć początkowo ich znajomość rozpoczęła się od drobnego nieporozumienia związanego z wiekiem Leona, szybko przerodziła się w poważny związek.
Ksenia Ngo jest starsza od Leona o cztery lata. Z wykształcenia jest kosmetologiem i w 2019 roku otworzyła własny gabinet medycyny estetycznej, co świadczy o jej przedsiębiorczości i determinacji w dążeniu do zawodowych celów. Oboje wzięli udział w nowym wydaniu programu "Pytanie na śniadanie", gdzie odpowiedzieli na kilka pytań prywatnych.
Ksenia Ngo zdradziła prawdę o relacjach z Justyną Steczkowską
Ksenia Ngo przyjechała do Polski 11 lat temu, w związku z czym przyznała, że nie odczuwa żadnych różnic kulturowych w budowaniu stałej relacji z Polakiem. Grzegorz Dobek, reporter "Pytania na śniadanie" poruszył temat relacji Ksenii z jej przyszłą teściową, Justyną Steczkowską.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Agnieszka Więdłocha: "W Polsce kobiety wciąż zarabiają mniej, niż mężczyźni - mimo że są na tych samych stanowiskach"
Ja jestem mega szczęśliwa. Nie wiem, za co mam takie szczęście, ponieważ ona jest moją przyjaciółką, ale też przyszłą teściową i nawet mogę powiedzieć, że mamą. Jak cokolwiek w moim życiu się wydarzy, np. pokłócę się z Leonem to pierwsze, co robię, jest telefon do niej. Ona jest super - stwierdziła Ksenia.
Leon Myszkowski z uśmiechem na twarzy przyznał, że w tej sytuacji znajduje się pomiędzy młotem a kowadłem. "Jak to się mówi - solidarność kobieca" - stwierdził żartobliwie. Na pytanie, gdzie widzą siebie za dziesięć lat, syn Justyny Steczkowskiej odpowiedział: "Oby we własnym domu", po czym wtrąciła się Ksenia, mówiąc: "Ja myślę, że na Bali".