Twórca "Chłopaków do wzięcia" uważa, że format — w przeciwieństwie do konkurencji — jest autentyczny i pokazuje życie na wsi takim, jakim jest. Tak samo jest z bohaterami, którzy nie przechodzą żadnej charakteryzacji.
Mają problemy, bo inaczej nie byliby w tym programie. Są to chłopacy, którzy szukają dziewczyn, żon, ale nie mogą ich znaleźć. Bo mają kłopoty z alkoholem, albo nie mają pracy, domu, samochodu. [...] Chcemy pokazać, że oni też mają prawo do marzeń. Ułomny czy mniej zamożny, takim ludziom też się przecież szczęście należy - ocenił na łamach Party.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Jerzy Morawski zdradził, że występujący w "Chłopakach do wzięcia" mężczyźni nie pobierają wynagrodzenia. Gdyby było inaczej, w jego mniemaniu mogliby zacząć zmyślać, naginać rzeczywistość i udawać.
Są jednak sytuacje, w których producenci show decydują się na pomoc finansową. Tak było m.in. w przypadku Bandziorka, który dzięki nim mógł sprawić sobie nowe zęby. Niestety, później przestał chodzić do dentysty. Inni uczestnicy znajdowali się w jeszcze gorszej sytuacji materialnej.
Przyjeżdżamy i widzimy, że nie mają coś jeść, że nie mają pracy, dlatego dajemy pieniądze, aby im trochę pomóc. Ale tak naprawdę nie ma budżetu na honoraria dla uczestników, to nie jest telenowela i napisane role. To jest życie — czytamy.
Twórca "Chłopaków do wzięcia" odniósł się do krytyki
Jerzy Morawski odparł zarzuty, jakoby chodziło o ośmieszanie kawalerów, kpienie z ich skromnego wykształcenia i chorób. Taką opinią podzieliła się ostatnio jedna z internautek, odnosząc się do Jarka Mergnera.
Zdaniem twórcy show jest zupełnie odwrotnie, a na przykładzie "Chłopaków do wzięcia" można dowieść, że nawet mając problemy, da się znaleźć miłość. Jedynym kryterium doboru uczestników jest to, by swobodnie czuli się przed kamerą.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.