Nie żyje znana polska dziennikarka i ufolożka. Badała incydent UFO z 1959 roku
Emma Popik była jedną z pierwszych osób w Polsce, które zajmowały się tematyką zjawisk UFO. W latach 70. ze świadkami tajemniczego incydentu z Gdyni z 1959 roku. Ceniona pisarka i dziennikarka zmarła 4 lutego 2025 roku w wieku 80 lat.
Emma Popik jest autorką książek o wszelakiej tematyce — pisała poezję, kryminały i opowiada i baśnie dla dzieci, jednak największą popularnością cieszyły się jej dzieła poświęcone fantastyce naukowej i zjawiskom nadprzyrodzonym (m.in. "Tylko Ziemia").
Pozostawiła po sobie wiele nieukończonych tekstów, które być może — o czym wspomnieli jej bliscy w mediach społecznościowych — niebawem ujrzą światło dzienne. Na razie jednak krewni przygotowują się na pogrzeb. Ostatnie pożegnanie pisarki zaplanowano na 8 lutego.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Magdalena Narożna jest milionerką. Tylko zobaczcie, jak zareagowała na pytanie
Uroczystość rozpocznie się od różańca w katedrze w Drohiczynie o 12:30. Następnie odbędzie się nabożeństwo, po którym urna z prochami zostanie złożona do grobu na cmentarzu parafialnym.
Twórczość Emmy Popik była ceniona nie tylko w Polsce. Jej książki zostały przetłumaczone m.in. na język japoński i czeski. Dziennikarka była honorowym członkiem amerykańskiego stowarzyszenia MUFON, które zrzeszało działaczy UFO z całego świata.
Emma Popik badała incydent UFO w Gdyni z 1959 roku
Jednymi z najbardziej kontrowersyjnych publikacji w jej karierze były wywiady, które udało jej się przeprowadzić ze świadkami tajemniczego incydentu UFO z 1959 roku z Gdyni. 21 stycznia owego roku niezidentyfikowany obiekt wpadł do jednego z basenów portowych.
Wciąż nie udało się rozwiązać zagadki, która stała się nie tylko przedmiotem badań, ale także miejską legendą. Dzięki pracy takich dziennikarzy, jak Emma Popik, sprawa wracała do mediów co jakiś czas i ciekawiła czytelników.
Ustalono, że basen, do którego trafił tajemniczy element, został przeszukamy przez nurków marynarki wojennej, a z dna wyciągnięto kawałek metalu. Został przetransportowany do Bornego Sulinowa, gdzie wtedy stacjonowały wojska radzieckie.
Później Polska Akademia Nauk oferowała nagrodę tysiąca złotych dla każdego, kto dostarczy kawałek feralnego meteorytu. Według naukowców to właśnie kosmiczny odłamek miał spaść do portu w Gdyni.
Zmarła pisarka zajmowała się także podobnym zjawiskiem w Sztumie. Nie dziwne więc, że opisywane przez nią doświadczenia cieszyły się dużą popularnością.
