Niecodzienna wpadka Michałowskiego w "Dzień dobry TVN". Wszystko przez psa
W trakcie czwartkowego wydania programu "Dzień dobry TVN" doszło do niecodziennej sytuacji. Prowadzący Damian Michałowski musiał opuścić studio przez zachowanie psa, który mu towarzyszył. Sytuacja rozbawiła gości obecnych na planie.
Zdarza się, że prowadzący przekręcą jakieś słowo w trakcie programu na żywo. Bywają również sytuacje, że któryś z gości powie coś nieodpowiedniego lub potknie się przed kamerą. Lecz dotychczas na próżno było szukać akcji, w której prowadzący schodził z planu, ponieważ jego pies się zachowywał nieodpowiednio.
A takie coś spotkało właśnie Damiana Michałowskiego podczas wydania programu "Dzień dobry TVN" w czwartek 29 sierpnia. Boston - bo tak wabi się pupil dziennikarza, początkowo grzecznie brał udział w nagraniach, lecz wszystko wskazuje na to, że pobudził go mocno widok Aleksandry Popławskiej, która zagościła na kanapie śniadaniówki TVN.
Czworonóg zaczął wówczas dreptać i biegać po studio, co jakiś czas zaczepiając pracowników programu. Piesek stał się tak rozbrykany, że dziennikarze i artystka nie mogli kontynuować rozmowy. Damian Michałowski stracił w końcu cierpliwość i zdecydował się przerwać konwersację.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Paulina Chylewska o rezygnacji Wojciecha Szczęsnego. Co z jego emeryturą?
Pozwolisz, że ja go tylko na chwilkę dam za kamerę. Zostawię was na chwilę - powiedział delikatnie zestresowany dziennikarz.
Damian Michałowski musiał wyprowadzić psa z planu "Dzień dobry TVN"
Współprowadząca Damiana Michałowskiego, Paulina Krupińska-Karpiel oraz jej rozmówczyni próbowały powstrzymać się od śmiechu, lecz nie było to takie proste.
Aleksandra Popławska jak najbardziej zrozumiała całą sytuację, podchodząc do niej z lekkim dystansem oraz zrozumieniem. - On chce się bawić, doskonale go rozumiem - powiedziała aktorka. Po chwili Damian Michałowski wrócił na kanapę i rozmowa była kontynuowana.