Teresa Olenderczyk zmarła 4 lipca tego roku. Ta smutna informacja dopiero kilka dni temu została przekazana przez portal Film Polski. 92-latka była zasłużonym pracownikiem TVP, gdzie początkowo pracowała tylko jako redaktorka (w oddziale warszawskim), ale później także jako lalkarka.
Aktorka wcielała się w tytułową postać chłopca w bajce "Jacek i Agatka" - jednej z pierwszych polskich dobranocek produkowanych przez publicznego nadawcę przez dekadę począwszy od 1962 roku.
Pogrzeb Teresy Olenderczyk odbył się w poniedziałek 15 lipca. Została pochowana na Cmentarzu Wojskowym na warszawskich Powązkach po godzinie 10. Tuż przed uroczystością na łamach Gazety Wyborczej opublikowany został przygotowany przez pogrążonych w żałobie przyjaciół nekrolog.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Oddali w nim hołd pamięci artystki, jednocześnie wyrażając przekonanie, że po śmierci zazna spokoju i spotka się ze swoimi najbliższymi. Padły wzruszające słowa świadczące o tym, że cieszyła się wśród nich wielką estymą.
Jesteś już po drugiej stronie z Synem, Mężem i Przyjaciółką Ewą, z którymi od lat mogliście na siebie liczyć. Jesteście już razem. Nigdy nie ma dobrego czasu na odejście z tego świata. Wspaniałe chwile, spotkania, spacery pozostawiamy na zawsze w naszej pamięci — napisali żałobnicy.
Nie żyje Teresa Olenderczyk. Współtworzyła nie tylko "Jacka i Agatkę"
Udział Teresy Olenderczyk w "Jacku i Agatce" był nieoceniony, jednak nie był jednorazową przygodą z animacją. W jej filmografii znajdują się też takie bajki, jak "Tato, nie bój się dentysty", "Pies w cyrku", "Pies w kuchni", "Pchła szachrajka" i "Co się wydarzyło w szatni?'.
Ponadto w latach 60. i 70. występowała w kilku spektaklach telewizyjnych (przeznaczonych dla dzieci), użyczyła też głosu postaci z filmu "Sygnały MMXX". Najmłodsza publiczność mogła oglądać odgrywane przez nią sztuki w teatrach "Lalka" i "Guliwer".
Teresa Olenderczyk nie jest jedyną cenioną w środowisku artystką, która odeszła w lipcu tego roku. Oprócz niej są to także m.in. Tadeusz Woźniak znany z piosenki "Zegarmistrz światła" oraz Jerzy Stuhr.