"Poza moją godnością". Problemy Barcisia po "Ranczu" i "Miodowych latach"
Artur Barciś dzięki rolom Norka w "Miodowych latach" i Czerepacha w "Ranczu" odniósł sukces. Po latach przyznał, że miało to swoje złe strony. W "Wysokich Obcasach" opowiedział o okresie, gdy nie dostawał nowych propozycji zawodowych. Mimo to nie zaczął chodzić na castingi. Dlaczego?
Polacy znają Artura Barcisia dzięki "Miodowym latom" i "Ranczu". Choć w tych produkcjach stworzył cenione kreacje, równocześnie dał się "zaszufladkować". Filmowcy uznali, że opatrzył się widzom i do nowych projektów woleli zatrudniać innych aktorów.
Wtedy na własnej skórze poczuł, że ludzie nie chcą oglądać go w nowych wcieleniach, bo "przywykli do tych wcześniejszych". Dopiero po czasie postanowił się z tym pogodzić i mimo wszystko pozostać optymistą.
Między rokiem 2009 a 2016, byłem po dwóch bardzo popularnych serialach. "Miodowe lata" i "Ranczo" wbiły się w świadomość społeczną. Ale również w świadomość reżyserów i producentów. [...] Pogodziłem się z tym. Dlatego nigdy nie walczyłem u nich o żadne role. Nie chodziłem. Nie prosiłem. Uważałem, że to poza moją godnością. Być może niesłusznie — wyznał w "Wysokich Obcasach".
Zillmann i Lesar wprost o pocałunku: "Zdecydowałyśmy, że będzie dłużej". Czy dziewczyna Kasi zaakceptowała ten pomysł?
Trudność ze znalezieniem pracy nie był jedynym problemem. Artur Barciś wciąż pamięta moment, gdy występował w Teatrze Ateneum obok Piotra Fronczewskiego. Widownia nie dała się przekonać do odgrywanych na scenie ról. Wciąż wołali "Norek, Norek".
Wyszedłem na scenę, a na widowni szepty: "Norek, Norek, Norek". "Miodowe lata" były tak popularne, że niektóre odcinki oglądało 11 mln ludzi. Pustoszały ulice. Trudno było potem udowodnić ludziom, że nie jestem żadnym Tadziem Norkiem, tylko Arturem Barcisiem — mówił.
Barciś i Żak chcieli grać oddzielnie. I tak razem trafili do "Rancza"
Razem z Cezarym Żakiem (odtwórcą Karola Krawczyka) zdecydowali, że nie będą dłużej grać w "Miodowych latach". Każdy z nich dostał nowe seriale. Artur Barciś został obsadzony w "Doręczycielu", jednak produkcja nie miała dużego budżetu. Jego ekranowy kolega zaczął pracę w "Ranczu".
Został wakat do roli Arkadiusza Czerepacha, przyjąłem go. Bardzo zależało mi, aby nie był to kolejny Norek — czytamy w "Wysokich Obcasach".