Robert Janowski obrzucony zgniłymi owocami i warzywami
Prezenter "Jaka to melodia" wspomniał niechlubny występ w Płocku, gdzie publiczność nie wytrzymała i obrzuciła go zgniłymi pomidorami i gruszkami.
W tej muszli... no piękna sceneria nad Wisłą już wieczorem. Wychodzimy na scenę, a ja zawsze takie romantyczny, romantyczna gra, piosenki o miłości gram - wspominał piosenkarz.
Nagle na scenę poleciały "śmierdziuchy"
Pamięta, ze nagle uczestnicy koncertu zaczęli w niego czymś rzucać. Druga piosenka i czymś dostałem, patrzę taki zgniły pomidor, potem gruszka. Takie zgniłe śmierdziuchy obrzydliwe, obrzucali nas takim czymś. Domyślałem się, żebyśmy spadali z tej sceny - mówił dalej Janowski.
W stronę muzyków zaczęły lecieć też... pieniądze. Wtedy zrozumiał, że trafił na zupełnie inną publiczność niż zazwyczaj.
Mówię: Boże co tu się dzieje. Okazuje się, że trafiliśmy na festiwal gothic rock. Poprzyjeżdżały zespoły całe wyćwiekowane, na czarno w diabły poprzebierane. Ktoś miał pomysł, żeby takiego romantycznego barda z piosenkami o miłości wrzucić, a tam tłumy rozwrzeszczane: dawajcie nam gothic rocka, trash metal. Po raz pierwszy zostałem spoliczkowany zepsutymi owocami - dodał Janowski.
Teraz Robert Janowski wspomina to z humorem, ale wtedy nie było mu do śmiechu.
Zobacz także: Sprawa stalkerki Janowskiego powraca: "Znowu zapukała do naszych drzwi"
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Dziękujemy za Twoją ocenę!
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Które z określeń najlepiej opisują artykuł: