Ryszard Rynkowski z poważnymi zarzutami. Adwokat artysty komentuje
Ryszard Rynkowski mierzy się z trudnym okresem – po stracie żony Magdaleny Edyty, musi stawić czoła zarzutom prawnym. Jego adwokat wyjaśnia, jakie konsekwencje grożą artyście, który uczestniczył w kolizji drogowej będąc pod wpływem alkoholu.
Trudny czas dla Ryszarda Rynkowskiego
Ryszard Rynkowski przeżywa obecnie wyjątkowo ciężkie chwile. Niedawno pożegnał swoją żonę, która zmarła 18 września niespodziewanie w wieku 52 lat. jej pogrzeb odbył się zaledwie kilka dni temu, 27 września na cmentarzu parafialnym w Brodnicy. Żona piosenkarza spoczęła w grobie jego rodziców, Henryka i Stefanii Rynkowskich.
Senator KO o zeznaniach Ziobry: To się kupy nie trzymało
Zarzuty po kolizji drogowej
W tym trudnym dla siebie czasie, Rynkowski musi zmierzyć się z poważnymi problemami prawnymi. Artysta usłyszał zarzuty po zdarzeniu z 14 czerwca, kiedy to jadąc na festiwal w Opolu, uczestniczył w kolizji drogowej. Jak ustaliła policja, prowadził samochód mając ok. 1,6 promila alkoholu we krwi. Prokuratura Rejonowa w Brodnicy skierowała akt oskarżenia do sądu 30 września. Zgodnie z przepisami, za prowadzenie pojazdu w stanie nietrzeźwości grozi kara do trzech lat więzienia.
Możliwe konsekwencje prawne
Oprócz kary pozbawienia wolności, sąd może orzec zakaz prowadzenia pojazdów na okres od trzech do nawet piętnastu lat. Adwokat artysty, mec. Adam Kozioziembski, potwierdził to w rozmowie z "Faktem".
Przepis mówi o zakazie od 3 do 15 lat, w związku z tym taka możliwość istnieje, ale to jest w gestii sądu, jak długi ten okres zakazu będzie - wyjaśnił.
Stanowisko obrony
Prawnik Rynkowskiego podkreślił, że do tej pory nie złożono nowych wyjaśnień, ale planowane są kolejne podczas rozprawy. - Nasze stanowisko się nie zmieniło. Żadnych nowych wyjaśnień nie było do tej pory. Będziemy składali kolejne wyjaśnienia w terminie rozprawy - powiedział "Faktowi" mec. Adam Kozioziembski.
Wątpliwości wokół badania alkomatem
Obrona kwestionuje wyniki badania alkomatem. Mecenas Kozioziembski twierdzi, że jego klient spożył większą ilość alkoholu dopiero po kolizji, a nie przed prowadzeniem pojazdu.
Poziom alkoholu wskazany w zarzucie najprawdopodobniej nie odpowiada temu, który Rynkowski miał w chwili kierowania pojazdem - mówił adwokat w rozmowie z "Faktem".
Według prawnika, od momentu prowadzenia samochodu do policyjnej interwencji minęło około półtorej godziny. Na pytanie, czy artysta mógł wypić więcej alkoholu po kolizji, adwokat odpowiedział: - Tak.