Sekret butów Jaworowicz wyszedł na jaw. "Czuję się oszukany"
Elżbieta Jaworowicz była gościem poniedziałkowego "Pytania na śniadanie". Opowiedziała o kulisach pracy w "Sprawie dla reportera". Na wizji nie pokazała tego, co w sieci obejrzeli internauci. Wyszedł na jaw sekret 79-letniej dziennikarki, który tyczy się jej — jak twierdzi — służbowych butów.
Elżbieta Jaworowicz w "Pytaniu na śniadanie" opowiedziała o początkach programu "Sprawa dla reportera" i emocjach, jakie przygotowywane przez nią materiały wzbudzają nie tylko wśród widzów, ale także u polityków.
Podczas rozmowy z Katarzyną Dowbor rozgościła się na kanapie, przyjmując niemal identyczną pozę, jak ta kultowa z jej autorskiego formatu. Na profil śniadaniówki wrzucono nagranie zza kulis, na którym zaskoczona gospodyni przygląda się, jak współpracownicy zmieniają buty Elżbiecie Jaworowicz.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Weronika Rosati była gościnią w "Top Model": "Nigdy nie brałam udziału w reality show"
Zmieniamy buty teraz. Ela, w tych butach się nie chodzi, tylko się występuje? - zapytała Elżbietę Jaworowicz. - Siedzi, to są służbowe, ja w życiu w takich nie umiem chodzić. Wolę tenisóweczki, popatrz, jak niejaka Świątek, jakie lekkie — usłyszała od rozmówczyni, która wskazała na przebrane białe buty.
"Wiedzieliście" - zapytano z kolei na profilu "Pytania na śniadanie" na Instagramie. Okazuje się, że większość internautów nie miała o tym pojęcia. Gdy tajemnica wyszła na jaw, dali wyraz swoim spostrzeżeniom.
"A ja myślałam, że pani tylko w takich butach chodzi. Aż miło posłuchać", "Ale jak pani te nogi układa, to dla mnie dalej zagadka", "Czuję się oszukany. Tyle lat, taka ikona", "Bardzo dobrze, wygoda przede wszystkim" - pisali.
Jaworowicz o początkach pracy. "Zawsze było mi żal ludzi biednych"
Gwiazda "Sprawy dla reportera" nie schodzi z anteny TVP (z małymi przerwami) od 1983 roku, tym samym wpisuje się złotymi zgłoskami w historię państwowej stacji. Wyznała, że nie pamięta konkretnego momentu, w którym poczuła, że dzięki swojemu formatowi może zmieniać ludzkie losy.
To wyszło samo z siebie. Zawsze chyba miałam jakąś wrażliwość społeczną, zawsze było mi żal ludzi biednych. Wiedziałam też z literatury wielkiej, bo ona nie mówi tylko o herosach, ale też o uczuciach zwykłych ludzi, także skrzywdzonych — opowiadała.