Sergiusz Żymełka grał w "Rodzinie zastępczej". Ujawnił, że żył w biedzie
Sergiusz Żymełka, znany z roli Filipa Kwiatkowskiego w "Rodzinie zastępczej", opowiedział o swojej drodze od aktorstwa do biznesu. Serial nie tylko zmienił jego życie, ale także otworzył nowe możliwości zawodowe. Zanim w nim grał, żył w biedzie, o czym do tej pory nie mówił.
Najważniejsze informacje
- Sergiusz Żymełka zyskał popularność dzięki roli w "Rodzinie zastępczej".
- Serial pomógł mu i jego mamie wyjść z trudnej sytuacji finansowej.
- Obecnie Żymełka działa w branży start-upowej i myśli o powrocie do aktorstwa.
Sergiusz Żymełka, który zdobył popularność jako Filip z "Rodziny zastępczej", w pierwszym wywiadzie od lat opowiedział o swojej karierze i życiu po zakończeniu serialu. Aktor przyznaje, że produkcja ta miała ogromny wpływ na jego życie, pomagając mu i jego mamie wyjść z trudnej sytuacji finansowej.
Nowe wyzwania zawodowe
Po zakończeniu przygody z aktorstwem, Żymełka skupił się na działalności biznesowej. Jak sam mówi, jest zaangażowany w różne projekty start-upowe, głównie związane z technologiami finansowymi i medycznymi. Jego doświadczenie w tej branży pozwala mu na realizację innowacyjnych pomysłów.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Senyszyn o witalności i gotowaniu
Mimo sukcesów w biznesie, Żymełka nie wyklucza powrotu do aktorstwa.
- Coraz intensywniej myślę o powrocie do moich korzeni, czyli do aktorstwa, które zawsze dawało mi dużo frajdy i satysfakcji - przyznał w rozmowie z Plejadą.
Żymełka z sentymentem wspomina czasy spędzone na planie "Rodziny zastępczej". Zanim do niego trafił został zauważony przez Krzysztofa Zanussiego, który zobaczył w nim potencjał i zatrudnił do Teatry Telewizji. Potem serial Polsatu pomógł mu finansowo, gdyż w jego rodzinie się nie przelewało. Jego mama, która była tancerką Teatru Wielkiego nie zarabiała kokosów.
Nie pochodzę z zamożnej rodziny, nigdy się u nas nie przelewało. Mama pracowała jako tancerka, samotnie mnie wychowywała i ledwie wiązaliśmy koniec z końcem. Bywało tak, że mieliśmy pięć złotych dziennie na życie. Nie mogliśmy wydać ani grosza więcej. Wiem więc, co to głód i bieda. Dzięki temu, że grałem w serialu, mogliśmy się odbić od dna i wyjść na prostą - wyznał były dziecięcy aktor.
Plany na przyszłość
Obecnie Żymełka pracuje nad projektem związanym z dubbingiem, który łączy jego doświadczenie aktorskie z biznesowym. Współpracuje z Jarkiem Boberkiem nad stworzeniem narzędzia, które umożliwi każdemu spróbowanie swoich sił w dubbingu.
Żymełka podkreśla, że jego celem jest tworzenie wartościowych projektów, które mogą przyczynić się do pozytywnych zmian w świecie. Jego historia pokazuje, jak różnorodne mogą być ścieżki kariery i jak ważne jest, by podążać za swoimi pasjami.