Malwina Witkowska
Malwina Witkowska| 

Śledztwo ws. wypadku Agnieszki Guz trwa. Co z zeznaniami?

0

Tragiczny wypadek na trasie S7, w którym życie straciła projektantka gwiazd Agnieszka Guz oraz jej 15-letni syn, pozostaje przedmiotem intensywnych analiz śledczych. W toku dochodzenia pojawiły się nowe materiały dowodowe, a w sprawie swoje zeznania złożył również 52-letni mężczyzna.

Śledztwo ws. wypadku Agnieszki Guz trwa. Co z zeznaniami?
W wypadku pod Olsztynem zginęli Agnieszka Guz z 15-letnim synem oraz kierowca tira (Facebook, KM PSP Olsztyn)

Agnieszka Guz, 49-letnia projektantka mody pochodząca z Sandomierza, specjalizowała się w projektowaniu awangardowej odzieży. Jej życie tragicznie przerwał wypadek drogowy, który miał miejsce 18 września, na trasie S7 w okolicach Pawłowa, niedaleko Olsztyna w województwie warmińsko-mazurskim.

Podczas podróży z rodziną w kierunku Gdańska, ich samochód zatrzymał się na poboczu. Tuż przed godziną 10.00, w pojazd z impetem uderzyła ciężarówka. W wyniku tego tragicznego zdarzenia na miejscu zginęli Agnieszka Guz, jej syn Tytus oraz 37-letni kierowca ciężarówki.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Zapytaliśmy, jak obecnie żyje się w Polsce. "Dobrze, ale mogłoby być nieco lepiej"

Uroczystości pogrzebowe projektantki i jej syna odbyły się 25 września w Sandomierzu. Kierowca, który doprowadził do wypadku został pochowany dwa dni później. Z wypadku cudem przeżyli 52-letni kierowca volvo oraz 11-letnia dziewczynka. Oboje zostali przetransportowani do szpitala. Wiadomo, że zostali już wypisani ze szpitala i wracają do zdrowia.

Dziewczynka nie złożyła zeznań

Według śledczych, samochód projektantki nie zatrzymał się na poboczu z powodu awarii.

Mężczyzna już złożył wyjaśnienia, natomiast dziewczynka jeszcze nie. Ze względu na jej stan psychiczny wstrzymujemy się z tymi czynnościami i też nie spieszymy się z tym, bo to trudna sytuacja — powiedział "Faktowi" rzecznik prokuratury Daniel Brodowski.

Prokuratura na ten moment nie udostępnia szczegółów dotyczących zeznań 52-letniego mężczyzny. Wkrótce po zdarzeniu, policja apelowała zgłaszanie się osób, które mogły przypadkowo nagrać wypadek kamerą samochodową. Jak ustalił "Fakt", policja dysponuje nagraniem z miejsca zdarzenia, które obecnie poddawane jest analizie przez specjalistów.

Oceń jakość naszego artykułu:

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Zobacz także:
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem stronyKliknij tutaj, aby wyświetlić