Steffen Möller, znany z kabaretu i stand-upu, powrócił kilka lat temu do Niemiec, aby zająć się swoją chorą matką, która wymagała stałej opieki. Pandemia koronawirusa skomplikowała jego sytuację finansową, ponieważ nie miał możliwości występów. Rozważał sprzedaż swojego mieszkania w Warszawie, które miało być jego powrotem do Polski i ewentualną furtką do ponownej gry w serialu "M jak miłość". Ostatecznie nie sprzedał nieruchomości.
Obecnie występuje w Niemczech z programem "Polska terapia par", który kontynuuje jako "Prezydent Polschlandu". Jego występy przyciągają zarówno Polonię, jak i Niemców, którzy znają jego książki. Niedawno był gościem podcastu Radia RMF24 "Co u nich słychać?", gdzie opowiedział m.in. o kulisach utraty roli w "M jak miłość".
W produkcji TVP2 wcielał się w syna Simony (Agnieszka Fikau-Perepeczko) i prowadził razem z Markiem Mostowiakiem pub. Jego rola zakończyła się niespodziewanie.
Po prostu widziałem w scenariuszu, że za chwilę wyjeżdżam do Niemiec, czyli już wypadam, trzeba było przyjąć to do wiadomości - wyznał.
Przyznał, że dwa lata później otrzymał telefon z produkcji "M jak miłość", ale nie był już zainteresowany powrotem.
Pod koniec wywiadu przyznał, że nie ma nowoczesnego telefonu komórkowego. Zamiast smartfona ma stary model, który ma również.... Jarosław Kaczyński. Powodem, dla którego nie chce go posiadać jest... bombardowanie filmikami, zwłaszcza od znajomego, który mieszka na Kostaryce.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.