Karol Strasburger jest jednym z tych celebrytów, którzy nie ukrywają wysokości emerytury. 77-latek ponad dekadę temu pobierał niecałe 2 tys. zł. świadczenia, które — jak twierdzi — nie wystarczyłoby mu oraz rodzinie na godne życie.
Czytaj też: Słowa na T. Czas na trening umysłu
Prezenter jest świadomy, że przez ostatnie lata kwoty emerytur się zwiększyły. Nie zamierza jednak udawać, że niewielkie podwyżki zmieniły jego sytuację finansową. Ratują go gaże z występów w "Pierwszej miłości" i teleturnieju TVP.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
[...] Niektórzy narzekają, że zarabiają mało w "Familiadzie", bo jak nie wygrają głównej nagrody, to wygrają 200-300 zł, podzielone oczywiście na całą ekipę. [...] A jak ja otrzymuję, czy moi koledzy, dodatek do emerytury 200 zł, to wszystkie gazety o tym piszą, jak to zostaliśmy potraktowani fantastycznie i powinniśmy się bardzo cieszyć, że np. zamiast 1,7 tys., mamy 1,9 tys. [...] To, co mi się niby należy, mówię "niby", bo nie korzystam z tego kompletnie — zaczął w rozmowie z Plejadą.
Karol Strasburger dodał, że zawsze był uczony, by liczyć na siebie, zarabiać i być samodzielnym. Po osiągnięciu wieku emerytalnego może to robić, bo cieszy się silnym zdrowiem.
Strasburger dorabia do emerytury. Zaapelował do młodych
W trakcie wywiadu zaapelował do młodszych osób, by bardziej o nie dbali. To może być kluczem, by w przyszłości nie narzekać na niskie świadczenie i samemu się o siebie troszczyć. Zdaniem aktora w obliczu zmian politycznych na świecie jest to lepsze rozwiązanie, niż opieranie się wyłącznie na pomocy od państwa.
Trochę widzimy z sytuacji międzynarodowej, jak to wygląda. Mamy nowego przywódcę i nagle okazuje się, że ten przywódca wcale nie ma ochoty innym pomagać, też liczy na siebie. Więc to, co mamy, myślę, że to jest najważniejsze i tego się będę trzymał — tajemniczo podsumował w Plejadzie.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.