Irena Santor mężatką była tylko raz. Ze Stanisławem Santorem poróżniło ją wiele, choć udało im się zachować przyjacielskie relacje. Wokalistka drugi raz weszła w związek ze Zbigniewem Korpolewskim. Poznali się w pracy i nie zaiskrzyło między nimi od razu. Relacja obojga była skomplikowana.
Lubili się ze sobą nie zgadzać, nie szczędzili sobie złośliwości, ale przez 40 lat dziwnym trafem zawsze umieli dojść do porozumienia. Ich kontakty opisał Jan Osiecki w książce pt. "Irena Santor. Tych lat nie odda nikt". Poinformował, że pierwotnie dzieło miało powstać we współpracy gwiazdą i jej partnerem, ale ostatecznie pomógł tylko on.
Gdy piosenkarka zaprotestowała przeciwko pomysłowi powstania jej biografii, oświadczył ukochanej krótko: "Ty nie rozumuj, ty śpiewaj!". [...] Żeby uniknąć zaognienia sprzeczki, która, jak przyznawał, potrafiła w niektórych sytuacjach powodować ciche dni trwające nawet trzy doby, stwierdził, że napisze sam — wyjaśnił autor.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Ciche dni para przeżywała regularnie, ale znalazła na to sposób. Gdy atmosfera gęstniała, Irena Santor wyjeżdżała z Nadarzyna, gdzie mieszkała ze Zbigniewem Korpolewskim.
Odpoczywała w swoim mieszkaniu w Warszawie. Po śmierci ukochanego postanowiła nie wracać do miasteczka. Dom w spadku otrzymała jego córka, która zaproponowała jej osobny pokój. Artystka wolała jednak na stałe osiąść w stolicy.
Irena Santor przebywa w domu opieki. W książce opisano całe jej życie
Aktualnie przebywa w Domu Opieki w Skolimowie, gdzie ma zapewnioną całodobową opiekę medyczną, a nie bez znaczenia dla 89-latki jest też towarzystwo rówieśników. Z wieloma z nich przed laty spotykała się na scenie.
W książce Jana Osieckiego (w księgarniach dostępna będzie dopiero od 17 października) poruszono nie tylko temat drugiego związku piosenkarki. Na jaw wyszedł także powód śmierci jej córeczki. Niemowlę zmarło po dwóch dniach od narodzin.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.