Michał Figurski, znaną postacią w polskiej radiotelewizji, w ostatnich latach zmagał się z poważnymi problemami zdrowotnymi. W 2015 roku doznał udaru mózgu, który sparaliżował lewą stronę jego ciała. W wywiadach wspominał, że doszło do niego w wyniku źle leczonej cukrzycy typu I. W 2016 roku przeszedł operację przeszczepienia nerki i trzustki.
Figurski nie kryje, że schorzenia zdrowotne wpływały na jego karierę, jednak od dłuższego czasu funkcjonuje normalnie, jednocześnie kontrolując swoje zdrowie. Podczas wywiadu w programie "Pytanie na śniadanie", który miał miejsce w poniedziałek 13 stycznia, pochylił się nad swoimi problemami.
Michał Figurski: "Byłem czynnym samobójcą"
Odkąd Michał Figurski wrócił do zdrowia, stara się uświadamiać społeczeństwo, jak ważne jest dostrzeganie potrzeb osób z niepełnosprawnościami. "Przede wszystkim pokazuje, że życie po prawie śmiertelnym incydencie, który mnie spotkał, może być zupełnie normalne" - powiedział dziennikarz.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Do 2015 roku Michał Figurski niechętnie i nieczęsto mówił o chorobie, która go trapiła. Prowadzący Łukasz Nowicki zwrócił uwagę, że dziennikarz mógł zareagować wcześniej, żeby uniknąć późniejszych konsekwencji. Określił go, jako "króla życia", czemu Figurski nie zaprzeczył.
Choroba nieuleczalna to jest też depresja, szczególnie u młodego człowieka (...) Tu pojawia się wyparcie, zrozumiałem to dopiero po latach. Ja byłem czynnym samobójcą. I ten tryb samobójcy, w który wpadłem nie działał tak, że szalał i przestał. Wręcz przeciwnie. To wszystko zmierzało w fatalnym kierunku. Chciałem się zabić. Nie udało się, po drodze przyszły różne etapy, tj. niepełnosprawność. Cały czas sobie mówiłem: "najwyżej umrę". Tylko człowiek nie myśli, ile dzieli go od terminalnego wydarzenia. Człowiek chce żyć i to jest najważniejsze - opowiadał Michał Figurski.
Jak twierdzi, uratowała go miłość, która jednocześnie jest też jego zobowiązaniem. Wskazał nie tylko na swoją rodzinę, ale też osoby trzecie. "Lekarz do mnie mówił, że mnie nienawidzi, bo widział moją kartę, a mimo tego uratował mi życie" - dodał.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.