Jest rok 1966. Daniel Olbrychski, wówczas obiecujący aktor, zostaje zaangażowany do filmu pt. "Bokser". Wciela się w głównego bohatera — Tolka Szczepaniaka, który zgodnie ze scenariuszem próbuje sprostać wygórowanym oczekiwaniom bokserskiego środowiska.
Dla 21-latka udział w filmie był okazją, by pokazać się widzom od innej, bardziej sportowej strony. Tę przygodę wspomina dobrze, choć wciąż sen z powiek spędza mu jedna feralna scena. Tego, jak się potoczyła, żałuje do dziś.
W filmie dochodzi do konfrontacji postaci Tolka i Jarka odgrywanych przez Daniela Olbrychskiego i Leszka Drogosza, czyli prawdziwego pięściarza. Drugi z nich wygrywa starcie na ringu i — zdaniem aktora - "robi z niego pośmiewisko". To jednak dopiero preludium tego, co wydarzyło się kilka kadrów później.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Gwiazdor z okazji 55. rocznicy filmu "Bokser" na łamach "Przeglądu Sportowego" wyjaśnił, że chodzi o moment, w którym Tolek Szczepaniak atakuje zaskoczonego Jarka Walczaka. Kwestią sporną było to, że sportowiec grany przez Daniela Olbrychskiego miał w tym momencie założony kastet.
Nie miałem wtedy odwagi, byłem za młody, żeby się zbuntować. [...] I niestety ta scena, gdy oglądam film, boli mnie. [...] Żaden chłopak uprawiający ten piękny sport nie zaczaja się z kastetem na partnera, który przedtem pokonał go w ringu. Bardzo się tego wstydzę — wyznał.
Olbrychski źle wspomina scenę z filmu "Bokser". Ma pretensje do kolegów
Daniel Olbrychski dodał, że osobiście przeprosił za to Mariana Kasprzyka — mistrza olimpijskiego w boksie, którego historia była inspiracją dla twórców obrazu. Według niego to samo powinni zrobić także jego koledzy z planu, którzy dopuścili, by doszło do tego niesportowego i — jak podkreśla — niezgodnego z prawdą zachowania.
Skoro jednak sam Stamm jako konsultant nie tupnął nogą... Powiedział wtedy mniej więcej coś takiego: "Ach, ci filmowcy zawsze coś głupiego wymyślą". Jeszcze, żeby Tolek napadł na Walczaka z tyłu, jakoś go zaskoczył. Ale z kastetem? Bzdura — skwitował Daniel Olbrychski w "Przeglądzie Sportowym".
Pamiętacie scenę, która tak bardzo go dotknęła?
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.