Tomasz Komenda przez 18 lat przebywał w więzieniu. Trafił tam niesłusznie. Na wolność wypuszczono go w 2018 roku, jednak nowym życiem nie cieszył się zbyt długo.
Mężczyzna przegrał walkę z nowotworem. Przyczynę jego śmierci w mediach społecznościowych potwierdził Gerard Komenda, brat zmarłego.
Z głębokim żalem informuję, iż w dniu dzisiejszym światełko życia mojego brata, po dwuletniej walce z nowotworem, zgasło - napisał w przestrzeni internetowej.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
W dalszej części wpisu poinformował o szczegółach pogrzebu. Został on przewidziany na przyszły poniedziałek (26 lutego). Ceremonia dojdzie do skutku we Wrocławiu.
Ceremonia pogrzebowa odbędzie się 26.02.2024 o godzinie 12.00 w kaplicy na cmentarzu przy ul. Kiełczowskiej (Psie Pole) o czym informuje pogrążony w smutku brat z rodziną. Do końca pozostałeś niezłomny - podsumował Gerard Komenda.
Na co chorował Tomasz Komenda?
Onet nieoficjalnie ustalił, że Tomasz Komenda zmagał się z nowotworem płuc. Po odzyskaniu wolności mężczyzna unikał mediów, jednak w zeszłym roku potwierdził informacje o chorobie. Wyznał, że jego nowotwór okazał się nieoperacyjny.
Leczę się, jestem na chemii, włosy już mi odrosły. Żyję, z tym że był rak, teraz nie ma, ale nie wiadomo, czy znowu nie wróci. Do operacji się nie nadawał. Ciężko mam. Ciekawe, kiedy zrzucę w końcu ten krzyż, już należałoby mi się trochę spokoju - mówił w wywiadzie dla Ewy Wilczyńskiej.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.