Tragiczny los aktorki "Daleko od szosy". Nieszczęśliwa miłość doprowadziła do śmierci
Gdy zmarła miała tylko 27 lat i wielką karierę przed sobą. Wszystko jednak zmieniła nieszczęśliwa miłość. Anna Szczepaniak rzuciła Andrzeja Strzeleckiego, który był jej narzeczonym i związała się z dużo starszym Andrzejem Antkowiakiem. Ich romans trwał jednak, krótko z powodu nagłej śmierci aktora. Gwiazda "Daleko od szosy" popadła w depresję, co doprowadziło do tragedii.
Szczepaniak i Strzelecki byli parą znaną w środowisku aktorskim. Poznali się podczas studiów na warszawskiej PWST i szybko zaręczyli. Charakteryzowała ich jednak odmienność osobowości. Ona była spontaniczna, a on spokojny. Z planowanego ślubu wyszły nici.
Aktorka, która zyskała sławę dzięki serialom "Daleko od szosy" i "Polskie drogi" oraz grze w Teatrze Polskim, rzuciła narzeczonego dla o 15 lat starszego Andrzeja Antkowiaka. Ich romans stał się początkiem serii nieszczęśliwych zdarzeń.
76-latka jechała pod prąd przez ponad 70 km. Stanie przed sądem
Andrzej Antkowiak, mężczyzna o reputacji niepoprawnego uwodziciela, wkrótce stracił pracę ze względu na swoje problemy alkoholowe. Anna, solidaryzując się z nim, także odeszła z teatru. Związek z Antkowiakiem niespodziewanie zakończył się jego przedwczesną śmiercią. Trafił do szpitala z pęknięciem tętniaka.
Po śmierci Antkowiaka, Anna Szczepaniak nie mogła poradzić sobie z bólem. Wpadła w depresję, która zakończyła się tragicznie. 2 marca 1979 roku zdecydowała się na ostateczny krok, odbierając sobie życie, wyskakując z okna jednego z mieszkań w Warszawie.
Młoda aktorka została pochowana na Cmentarzu Bródnowskim, gdzie później pochowano jej babcię oraz rodziców.