oprac. Adam Dąbrowski| 

Ujawniono dokument. Harry: Chciałbym wiedzieć, jak się nazywa

5

Jak podają brytyjskie media, książę Harry zażądał informacji, kto był odpowiedzialny za obniżenie jego poziomu ochrony policyjnej, a nawet zapytał o jego nazwisko. Tak wynika z ujawnionego dokumentu.

Ujawniono dokument. Harry: Chciałbym wiedzieć, jak się nazywa
Książe Harry chciał poznać nazwisko osoby, która przyczyniła się do redukcji jego ochrony (GETTY, Karwai Tang)

Książe Sussex pozwał brytyjskie Ministerstwo Spraw Wewnętrznych do sądu w związku z brakiem należytej ochrony, po tym, jak on i żona Meghan porzucili życie królewskie i opuścili Wielką Brytanię w styczniu 2020.

Harry grzmiał, że brak ochrony naraził go i jego partnerkę na niebezpieczeństwo - jak sam twierdził większe niż za czasów jego matki - Księżnej Diany. Skarżył się m.in. na uciążliwych paparazzi, choćby podczas podróży do Manchesteru w 2022.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Utknął w błocie na polsko-rosyjskiej granicy. Romantyk z Anglii nie odpuścił

Jak wynika z 52-stronicowego dokumentu sądowego wydanego przez sędzię Sir Petera Lane'a, były monarcha chciał nawet poznać nazwisko osoby, która podjęła decyzję:

Chciałbym wiedzieć jak się nazywa - czytamy w dokumencie, który przytacza Daily Mail.

Za decyzją obniżeniu ochrony stał Komitet Wykonawczy ds. Ochrony Królewskości i Osób Publicznych (Ravec). Prawnicy brytyjskiego Ministerstwa Spraw Wewnętrznych stwierdzili, że państwo ma "ograniczone zasoby publiczne" i że właściwe jest, aby ochrona policyjna ograniczała się do osób "działających w interesie państwa poprzez swoją rolę publiczną".

Harry z kolei uważa, że choć nie jest już "na pierwszej linii frontu", jest narażony bardziej niż rodzina królewska na niepożądane działania.

W środę 28 lutego sędzia Sądu Najwyższego sir Peter Lane wydał ostateczny werdykt, który przyznał rację brytyjskiemu Ministerstwu Spraw Wewnętrznych. W ciągu kilku godzin od wyroku rzecznik Harry'ego ogłosił, że złoży apelację, dodając, że "nie zwraca się o preferencyjne traktowanie, ale o uczciwe i zgodne z prawem specjalne zasady ochrony policyjnej".

Trudny czas księcia

To nie są łatwe dni dla Harry'ego. 39-latek określany "czarną owcą" brytyjskiej rodziny królewskiej, ostatnio notuje serię regularnych porażek.

Przypomnijmy, od podania do wiadomości publicznej komunikatu o chorobie Króla Karola III, "abdykowany" książę Harry próbuje naprawić relacje z rodziną królewską. Choć pozwolono mu się spotkać z ojcem, nie trwało to długo, bo zaledwie kilka minut. Brytyjskie media są zgodne, że "syn marnotrawny" nie wróci już do rodziny królewskiej.

Miesiąc przed wczorajszym wyrokiem Harry odpuścił proces o zniesławienie przeciwko "The Mail on Sunday" - kosztowało go to 750 tys. funtów. Teraz może być jeszcze gorzej. Jak podaje "The Times", Harry może teraz być zmuszony do pokrycia kosztów własnych prawników, a także kosztów prawnych Ministerstwa Spraw Wewnętrznych - łączna suma może osiągnąć nawet siedmiocyfrową kwotę.

Oceń jakość naszego artykułu:

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Zobacz także:
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem stronyKliknij tutaj, aby wyświetlić