Film Patryka Vegi pt. "Putin" trafi do kin już 9 stycznia. Będzie pokazywany w kilkudziesięciu krajach. Zdjęcia powstały nie tylko w Rosji (m.in. na Placu Czerwonym), ale także w mniej oczywistych miejscach.
Przy Grobie Pańskim w Izraelu kręcono scenę chrztu głównego bohatera. Reżyser zdradził w Onecie, że aktor wcielający się we Władimira Putina nie dość, że jest do niego podobny, to dzięki sztucznej inteligencji gra z nałożonym cyfrowym makijażem. To doprowadziło do nietypowej sytuacji w Jerozolinie.
Nagrania do chrztu "Putina" sprawiły, że obecni przy grobie Jezusa Chrystusa turyści byli na tyle zdezorientowani, że wzięli gwiazdora za prawdziwego władcę Rosji. Zdziwienia nie ukrywali też kościelni hierarchowie i... przedstawiciele izraelskich służb specjalnych.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
W scenie chrztu brał udział metropolita prawosławny Feodoksi. Tego dnia [...] był też jakiś zjazd biskupów z całego świata, którzy, jak zobaczyli Putina aktora, to podchodzili i całowali go w rękę. Potem zaczęły jakieś kobiety podchodzić z ciuszkami noworodków, żeby on te ubranka pobłogosławił — relacjonował w rozmowie z portalem.
Vega został wyrzucony z Grobu Pańskiego. Kręcił tam "Putina"
Z braku czasu nie wszystkich wyprowadzano z błędu. Patryk Vega dodał, że tego dnia zadzwonił do niego "kolega z Mosadu" i spytał, czy rzeczywiście polski twórca przechadza się pod rękę z Władimirem Putinem w najważniejszym miejscu dla chrześcijan.
Po czym wezwał wojsko i kazał nas stamtąd wyrzucić. Na szczęście już było po zdjęciach — oznajmił w Onecie.
Do roli odtwórcy kontrowersyjnego prezydenta Patryk Vega zaangażował Sławomira Sobala, którego w mediach społecznościowych już kilka lat wcześniej okrzyknięto "obcym bliźniakiem Putina". Też widzicie to podobieństwo?
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.