Dorota Gardias od 2006 roku pracuje dla TVN i nic nie wskazuje na to, by ten stan miał ulec zmianie. To jedna z prezenterek z najdłuższym stażem. Widziała zatem od kuchni, jak na przestrzeni lat zmieniała się formuła telewizji śniadaniowej.
Temat "Dzień dobry TVN" został poruszony podczas jednego z wywiadów. Pogodynka najpierw wygłosiła laudację na temat wszelakich zalet programu, poruszanych tam spraw i prowadzących. Potem zmierzyła się z pewną mniej hurraoptymistyczną kwestią
Dorota Gardias zdradziła, w jaki sposób śniadaniówka może próbować utrzymać przy sobie widzów, którzy z dużą dozą prawdopodobieństwa jesienią przełączą na Polsat, by zobaczyć, jak radzi sobie konkurencja.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Formuła programu "Dzień dobry TVN" i nasi prowadzący są tak cudowni oraz ogląda się ich naprawdę z wielką przyjemnością, że fajnie wprowadzić jest świeżość — może właśnie dodatkowych nowych prowadzących, może jakiś nowy blok - zastanawiała się w Plejadzie.
43-letnia celebrytka podkreśliła, że w redakcji już teraz mogą toczyć się zakrojone na szeroką skalę konstruktywne dyskusje mające ustalić plan działania. W jej opinii to dobry znak.
Myślę, że takie sytuacje są mobilizujące i mogą nam coś nowego, fajnego, świeżego dać. Jestem pewna, że toczą się różnego rodzaju rozmowy i jest tam mnóstwo różnych pomysłów, co można zrobić - zapewniła.
Była miss przy tej okazji podzieliła się anegdotą z dawnych lat. Powróciła pamięcią do spotkania z Edwardem Miszczakiem, gdy pracował jeszcze w TVN. Zwrócił jej wówczas uwagę, by nie popełniała notorycznego błędu podczas prezentowania prognozy pogody i zamiast "temperatury" mówiła "temperatura".
To był taki gong. Ale on to zrobił z klasą. Powiedziałam: panie dyrektorze, ma pan rację. I od tego czasu już nigdy nie powiedziałam, że "temperatury w Polsce będą takie i takie" - wspominała w Plejadzie.
Edward Miszczak kompletuje obsadę śniadaniówki Polsatu. Co na to TVN?
Jeśli TVN rzeczywiście zdecyduje się na zatrudnienie nowego duetu, będzie miał ograniczone pole wyboru. Powrotem "drugi raz do tej samej rzeki" raczej nie będą zainteresowane Agnieszka Woźniak-Starak, Małgorzata Rozenek-Majdan i Małgorzata Ochme. Każda z nich zdążyła już zaangażować się w nowe zawodowe projekty.
W stawce pozostaną zatem mniej znane twarze, które w porównaniu z polsatowskimi gwiazdami mogą nie wypaść najlepiej. Wszak Edward Miszczak według nieoficjalnych doniesień już kompletuje stawkę i nie zabraknie popularnych nazwisk.
Czytaj też: Marta Manowska jest w ciąży? Mówią o tym wprost
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.