Weteranka teleturniejów "wygrała" 0 zł w "Milionerach". Pytanie o Świątek
W 33. odcinku "Milionerów" naprzeciw Huberta Urbańskiego zasiadła Ewa. Choć w innych teleturniejach odnosiła sukcesy, tym razem pierwsze pytanie dotyczące koloru piłki Igi Świątek okazało się nie do przejścia. "Strasznie żałuję" - podsumował prowadzący.
Hubert Urbański przedstawił Ewę jako doradczynię zawodową i prowadzącą własny gabinet psycholożkę, absolwentkę Uniwersytetu Gdańskiego. Niestety, pierwsze pytanie (za 1000 zł) w 33. odcinku "Milionerach" nie dotyczyło żadnej z dziedzin, w których jest specjalistką.
Iga Świątek wygrała Wimbledon, grając piłkami koloru: A — białego, B — niebieskiego, C — żółtego, D — pomarańczowego — przeczytał gospodarz teleturnieju.
Zillmann i Lesar wprost o pocałunku: "Zdecydowałyśmy, że będzie dłużej". Czy dziewczyna Kasi zaakceptowała ten pomysł?
Uczestniczka rozpoczęła grę z humorem. Pamiętała, że tenisistka rzeczywiście wygrała wspomniany turniej, a po meczu opowiadała dziennikarzom o makaronie z truskawkami. Po krótkim wstępie udzieliła błędnej odpowiedzi — podała, że piłki Igi Świątek były koloru białego (A), zamiast poprawnie, czyli żółtego (C).
Ojej. Czas naszego programu dobiegł końca. Strasznie żałuję, że żegnamy się, właściwie nie poznawszy się dobrze — oznajmił Hubert Urbański. "Ja również żałuję" - odpowiedziała zaskoczona zawodniczka.
W "Milionerach" nie odpowiedziała na pierwsze pytanie, tym samym nie zbliżyła się do osiągnięcia kwoty nagrody minimalnej — po dwóch rundach wynosi ona 2 tys. zł. Na ekranie pojawiła się tablica z napisem 0 zł.
Tym razem nie dopisało szczęście, jednak Ewa ma za sobą udział również w innych podobnych programach. Kilkukrotnie wystąpiła w "Va Banque", w którym poznała smak wygranej, wykazując się dużą wiedzą.
Grała również pod okiem Tadeusza Sznuka w "Jeden z dziesięciu". Wówczas triumfowała w 20. odcinku 135. sezonu, zdobywając 61 punktów. Przygodę w "Milionerach" z pewnością będzie wspominać najgorzej.
Ewa "wygrała" 0 zł w "Milionerach". Internauci komentują
Zła odpowiedź nie uszła uwadze internautów. Na profilach teleturnieju na Facebooku i Instagramie komentowali odcinek. Niektórzy wykazali się poczuciem humoru, inni wskazywali, że występ w telewizji wiąże się z dodatkowym stresem, co mogło zdekoncentrować uczestniczkę.
"Ostatnio tyle samo wygrałem w totka — okrągłe zero zł", "Można pomylić ping-ponga z tenisem. Zdarza się", "Szkoda", "Każdy może się pomylić", "To chyba była najkrótsza gra w tej edycji - pisali.