Dyplomatycznie mógłbym odpowiedzieć, że dostaję bardzo dużo propozycji, ale nie spełniają one moich oczekiwań. Prawda jest jednak taka, że tych propozycji zwyczajnie nie ma. Kino najwyraźniej nie jest mną zainteresowane - mówił Malajkat w rozmowie z "Gazetą Wyborczą".
Aktor, który 16 stycznia skończył 62 lata, nie odczuwa jednak z tego powodu żalu.
Co nie znaczy, że ubolewam z tego powodu - i tym razem nie jest to już odpowiedź kokieteryjna ani asekurancka. Nie mogę narzekać na brak pracy, a moim naturalnym środowiskiem pozostaje teatr. To tam się spełniam i jako aktor, i jako reżyser - dodał.
O tym, że Wojciech Malajkat będzie kiedyś rektorem uczelni i dyrektorem teatru marzyli Zbigniew Zamachowski i Piotr Polk, koledzy ze studiów, którzy rozpisali pomysł na jego karierę.
Miał pan być dyrektorem, rektorem i ministrem... - zauważył dziennikarz PAP Life. - I do dzisiaj ich przeklinam - odparł Malajkat, zapewniając, że nie pragnie zasiadać na tym ostatnim stanowisku.
Prywatnie razem z żoną Katarzyną Engwert, z którą jest od ponad 30 lat, od 2008 roku wychowuje dwoje adoptowanych dzieci - Kacpra i Michalinę. Para poznała się jeszcze w czasach liceum. Potem na dłuższy czas ich drogi się rozeszły. Malajkat wybrał studia aktorskie w Łodzi, a ona pedagogikę w Olsztynie. Potem kobieta wyjechała za pracą poza Polskę.
Gdy się ponownie spotkali zapragnęli być razem. Do szczęścia brakowało im posiadania dzieci. - Mamy już z żoną szesnaścioro chrześniaków - chwalił się aktor w swej książce "O gust walczę. Rozmowy o życiu i teatrze". Para w końcu po 17 latach małżeństwa zdecydowała się na adopcję. Ich pociechy miały już swój bagaż doświadczeń. Okazało się, że syn ma zdiagnozowane ADHD.
Nie krzyczę na Kacpra, uczyłem się tego chyba z rok, że on siada do lekcji i musi natychmiast coś chwycić. Ja mówię: odłóż to, połóż, skup się. A on tak się skupia. Kiedyś dawno bym pewnie rzucił czymś o ścianę. Ale kiedy to są moje dzieci, inaczej się to układa w głowie - wspominał w wywiadzie dla "Dobrego czasu".
Z czasem Malajkat zrozumiał, że rodzina jest jego najcenniejszym skarbem. Ograniczył pracę i skupił się na najbliższych, co wcześniej nie było łatwe.
Wychodzę rano, odwożę dzieci do szkoły, jadę prosto do pracy i wracam po dwudziestej drugiej - mówił przed laty aktor w "Gali" .
Na szczęście priorytety się zmieniły, gdy docenił ojcostwo.
Mam rodzinę i wiem, że nie może mnie zabraknąć z powodu zawału serca - stwierdził w innym wywiadzie dla "Vivy".
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.