Śniadaniowy format TVP2 nie ustaje w dążeniach do zaoferowania widzom nowej jakości. Choć początek dla nowej redakcji "Pytania na śniadanie" był bardzo trudny - fani sprzeciwiali się odejściu ulubionych prowadzących i zastąpieniu ich parami: Katarzyna Dowbor i Filip Antonowicz, Beata Tadla i Tomasz Tylicki, Joanna Górska i Robert Stockinger oraz Katarzyna Pakosińska i Piotr Wojdyło.
Po kilku tygodniach od zmian emocje opadły. W spokojniejszej atmosferze na antenie TVP2 zadebiutowały nowe cykle: "Czytamy" Jakuba Tylmana oraz "Czas na zwierza" dra Łukasza Bożyckiego. Widzowie "Pytania na śniadanie" regularnie poznają też ekologiczne nowinki.
Czytaj także: Wszystko jasne. Wiemy co z "Familiadą" i Strasburgerem
Widzowie muszą być wyrozumiali dla nowych prowadzących, dla których nowe wyzwanie wiąże się z dodatkowym stresem, a wtedy nie łatwo o pomyłkę.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
W trakcie jednego z programów gościem był Maciej Pela, prywatnie mąż Agnieszki Kaczorowskiej-Peli. W pewnym momencie Antonowicz przekręcił jego nazwisko, mówiąc: Maciek Pleja. Refleksja przyszła jednak bardzo dużo. Filip zaraz się poprawił i przeprosił gościa.
Z radia do telewizji
Filip Antonowicz, do niedawna, był przede wszystkim radiowcem związanym z Eską. Od 27 stycznia prowadzi "Pytanie na śniadanie" w parze z Katarzyną Dowbor, która pracuje na wizji od prawie 40 lat. Oboje przeszli casting, po którym szefostwo uznało, że do siebie pasują. Nie wszyscy widzowie są podobnego zdania.
Czytaj także: Nazywają ją "Pati-Koti". To żona Ziobry
W sieci można przeczytać, że "nieostrzelany" prezenter zostaje czasem za doświadczoną partnerką "daleko w lesie" i bywa jak "zagubione dziecko". Sam Antonowicz podkreśla, że ciągle się uczy i jest wdzięczny, iż nikt z najbliższych współpracowników nie patrzy na niego z góry.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.