Zagrał w "Koglu-moglu". Spoczął w grobie byłej żony, legendarnej "Małej Mi"
Jerzy Dominik zmarł 3 września 2019 roku w wieku 63 lat. Gdyby żył 7 listopada obchodziłby 70. urodziny. Aktor znany z roli Holendra van Dorna z pierwszej części "Kogla-mogla" został pochowany na cmentarzu w warszawskim Powsinie, w grobie byłej żony, aktorki Krystyny Kozanecka-Kołakowskiej, która odeszła w 2013 roku w wieku 54 lat.
Jerzy Dominik w 1980 roku ukończył studia na PWST w Krakowie. Był głównie aktorem teatralnym i dubbingowym. Jeśli chodzi o produkcje filmowe, to zagrał w "Pannach i wdowach", "W labiryncie", "Plecaku pełnym przygód" i "Barwach szczęścia", które były jego ostatnią rolą na małym ekranie
Zdecydowanie bogatszą karierę miał w dubbingu, użyczał głosu jako narrator w produkcjach z serii o Asteriksie, w "Gwiezdnych wojnach", "Goonies" czy w "Smerfach". Jako reżyser przez wiele lat związany był ze studiem Sonica. Swój ostatni film (""X-Men: Mroczna Phoenix") reżyserował na krótko przed śmiercią. Dominik zmarł na zawał serca.
Zaniedbane i zapomniane groby znanych Polaków
Jego była żona znana była przede wszystkim jako głos Małej Mi w "Muminkach". Para miała razem syna Filipa, który też udziela się w dubbingu. Po rozwodzie z Jerzym Dominikiem jej drugim mężem został kompozytor, poeta, piosenkarz Roman Kołakowski, który także zmarł w 2019 roku i został pochowany na cmentarzu w Tarczynie.
Mała Mi podrywa Włóczykija
Po śmierci Krystyny Kozaneckiej-Kołakowskiej ożenił się po raz trzeci (pierwszą żoną była dziennikarka Ewa Gil, z którą miał syna Aleksandra). Jego żoną została Agata Klimczak-Kołakowska, z którą miał jeszcze syna. 36-letnia obecnie aktorka i piosenkarka, była od niego młodsza aż o 32 lata.