Zaręczyny bohaterów "Sanatorium miłości". Bogusia miała ręce w kurczaku
Bogumiła i Stanisław z siódmej edycji "Sanatorium miłości" na długo zapamiętają nietypowe oświadczyny. Senior z Raszyna postanowił poprosić ukochaną o rękę podczas sprzątania kuchni po rodzinnej uroczystości.
Trzymając bukiet czerwonych róż, zaskoczył Bogumiłę pytaniem: "Czy chcesz ze mną zostać do końca świata i jeden dzień dłużej". Kobieta była tak zaskoczona, że przez chwilę nie mogła się odezwać.
Jak opowiedziała w rozmowie z TVP.pl, w tamtym momencie miała ręce w kurczaku i była zajęta porządkami po urodzinach syna. Nagle zobaczyła Stanisława z kwiatami, a jedna z róż wystawała w nietypowy sposób. - Byłam totalnie zdezorientowana, nie wiedziałam, co się dzieje - przyznała Bogumiła. Okazało się, że wśród kwiatów ukryte było pudełko z pierścionkiem zaręczynowym.
Byłam w kuchni. Miałam ręce w kurczaku. Robiłam porządek po imprezie urodzinowej syna. I zobaczyłam Stanisława z kwiatami. Niósł bukiet czerwonych róż, a jedna tak dziwnie wystawała… Zszokowało mnie to, byłam totalnie zdezorientowana tym, co widziałam. W zasadzie nie wiedziałam, co się dzieje - powiedziała Bogusława.
Stanisław zadbał o wyjątkowość chwili – pierścionek został wykonany ręcznie w Mennicy Państwowej. - Chciałem, żeby był wyjątkowy - podkreślił uczestnik programu. Wśród świadków tej wzruszającej chwili były wnuczki Bogumiły, dla której będzie to już trzeci ślub. - W kuchni zrobiło się zamieszanie, wnuczki zaczęły skakać i krzyczeć, a ja wciąż nie mogłam uwierzyć w to, co się wydarzyło - dodała przyszła panna młoda.
Całe wydarzenie zostało uwiecznione na nagraniu, które przygotowała córka Stanisława. Jak wyznał senior, pierścionek okazał się za duży, ale szybko udało się go dopasować u jubilera.
Z pewnością będzie liczne wesele – Bogumiła ma czterech synów i dziewięcioro wnucząt. Data ślubu nie jest jeszcze ustalona. - Może pobierzemy się w domu. Jest taka opcja. Decyzję podejmiemy spontanicznie - podsumował Stanisław.