Zbigniew Hołdys odmówił księdzu w szpitalu. "Dużo się dzieje"
Zbigniew Hołdys od jakiegoś czasu przebywa w szpitalu, skąd regularnie zdaje relacje. 27 lipca zamieścił kilka wpisów, z których jeden dotyczył sytuacji z księdzem. "Cichutko zamknął drzwi" - napisał współzałożyciel zespołu Perfect.
Zbigniew Hołdys, współzałożyciel legendarnego zespołu Perfect, to postać, której nie trzeba przedstawiać fanom polskiej muzyki. Jego twórczość i charyzma przyciągają tłumy na koncerty, a jego obecność w mediach społecznościowych pozwala fanom na bezpośredni kontakt z artystą. Niestety, ostatnie doniesienia o jego stanie zdrowia zaniepokoiły wielu jego fanów.
Na swoim profilu na Facebooku podzielił się z fanami zdjęciami ze szpitala, informując o swoim stanie zdrowia. Choć nie zdradził dokładnej przyczyny hospitalizacji, wiadomo, że lekarze intensywnie pracują nad ustaleniem diagnozy. - Niestety, w szpitalu zostanę kilka dni dłużej. Lekarze próbują ustalić, co ze mną jest. Życie jest pełne niespodzianek - pisał muzyk.
Zbigniew Hołdys pogonił księdza w szpitalu
27 lipca na profilu na Facebooku Zbigniewa Hołdysa pojawiły się dwa wpisy. W pierwszym z nich przekazał, jak wygląda początek jego dnia podczas pobytu w szpitalu.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Mówi o toksycznych związkach. Jej zdaniem wszyscy gramy w gry
Mój czas biegnie tak: 5:15 krew na morfologię, 5:35 temperatura, 5:50 tabletka na żołądek, 6:30 krew na cukier, 7:30 kroplówka, 8:00 Śniadanie!!!, 9:00 nowa pani doktor (dyżurna) "czy czegoś panu potrzeba? Coś boli?" 9:11 kolejne tabletki i odpięcie kroplówki! Szpital. Wieczornej nawijki nie będzie, nie ma jak. Także felietonu, nie mam tu komputera ani wifi, to teraz stukam i scrolluję na smartfonie. Jutro będę wiedział o sobie więcej:) Dziękuję za słowa wsparcia! - czytamy.
W następnym przekazał, że do jego sali zapukał ksiądz, lecz muzyk postanowił go nie przyjmować.
10:42 wchodzi (uprzednio grzecznie pukając) mężczyzna fizycznie w typie Artura Barcisia i z wschodnim akcentem pyta "Przepraszam, czy chciałby pan komunię przyjąć?". Podziękowałem, przeprosił, cichutko zamknął drzwi. A teraz pani Ukrainka sprząta. Dużo się dzieje - napisał.