Jedna z uczestniczek programu "Nasz nowy dom" postanowiła zdradzić kulisy produkcji. Zrobiła to na prośbę jednej z internautek, która chciała dowiedzieć się, jak program wygląda "od środka". W nagraniu zamieszczonym na TikToku Kamila przyznała, że "tak naprawdę nie ma co opowiadać od środka, bo wszystko widzieliśmy na ekranie". Jednak już po chwili dodała, że są rzeczy, których w programie się nie pokazuje, bo zwyczajnie dzieją się one wcześniej.
Dostałam pierwszy telefon od pani redaktor, która wypytywała o naszą rodzinę, jakie mamy warunki zamieszkania. Oczywiście w zgłoszeniu macie zdjęcia, podajecie tam różne informacje, natomiast tam jest ograniczona ilość znaków i tam nie wszystko można napisać. Natomiast tak, dostałam telefon i opowiedziałam swoją historię — zdradziła Kamila.
Na TikToku uczestniczka programu podkreśliła, że to nie był jeden telefon, ale kilkanaście rozmów telefonicznych. Podkreśliła też, że rodziny są bardzo dobrze sprawdzane, bo produkcja musi mieć pewność, że "nie popełnia błędu". Po wspomnianych telefonach i procedurze weryfikacyjnej nadeszła informacja o zakwalifikowaniu się do zdjęć próbnych, które są kolejnym elementem castingu.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Jak podkreśliła Kamila, nie wiedziała, czy na tym etapie jest ktoś, z kim rywalizuje, czy też nikogo takiego nie ma. Dostała informacje, że przyjedzie ekipa, ona opowie przed kamerami swoją historię. Jak przyznała, nie miała pojęcia, że na zdjęciach próbnych pojawi się prowadząca program Ela Romanowska.
Jeśli widzicie w programie rodzinę, która nie spodziewa się wizyty prowadzącej, to tak naprawdę jest. U nas było tak samo — zdradziła.
Nagle pojawiła się Ela Romanowska
Kamila przyznała, że w pewnym momencie, kiedy byli na działce niespodziewanie pojawiła się prowadząca program. "Zobaczyłam Elę Romanowską i to już było dla mnie duży szok" - powiedziała w nagraniu, dodając, że mimo szoku musiała oprowadzić prowadzącą po całym domu.
W pewnym momencie, kiedy oprowadzałam panią Elę po tym domu, tak jak widzicie to autentycznie w telewizji Polsat, to nie jest udawane, te sceny nie mają dubla, słuchajcie, to się dzieje naprawdę. Opowiadacie tę historię i nagle staje pani Ela i mówi do was słynne 'decyzją telewizji Polsat wyremontujemy wasz dom' - relacjonowała Kamila.
Przyznała, że ona do ostatniej chwili nie miała pojęcia, że faktycznie bierze udział w nagraniu, które ukaże się na antenie. Dodała, że wszystko, co widzowie mają okazję zobaczyć w programie, nie jest udawane i dzieje się naprawdę. Po ogłoszeniu decyzji rodzina miała 5 minut na spakowanie rzeczy i wsiadała do busa, którym następnie pojechali na wakacje. Jak podkreśla Kamila, byli tam do dyspozycji stacji, ale mieli też czas tylko dla siebie.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.