Marianna Schreiber próbowała swoich sił w wielu dziedzinach — chciała zostać m.in. modelką, żołnierką i politykiem, jednak ostatecznie najlepiej odnalazła się jako zawodniczka amatorskiego MMA. Została jedną z bohaterek federacji, która według polityków (ze wszystkich ugrupowań) promuje osoby i zachowania patologiczne.
Influencerka do niedawna podzielała te poglądy, jednak odkąd stała się częścią Prime MMA, zmieniła się jej perspektywa. Najwyraźniej poczuła się osobiście dotknięta nieustającą krytyką, bo zdecydowała się odpowiedzieć w dosadny sposób. Zarzuciła politykom obłudę i wybiórczą moralność, ale lista ich rzekomych przewinień jest jeszcze dłuższa.
Atak polskich polityków na świat, o którym nie mają pojęcia, mogę skwitować tylko jednym — diabeł ubrał ornat i na mszę świętą dzwoni — złowieszczo zaczęła na Instagramie.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Uznała za stosowne, by posłużyć się kilkoma znanymi z Sejmu nazwiskami. Podała Klaudię Jachirę, Annę Marię Żukowską i Janusza Palikota jako przykładowych przedstawicieli "grona osób zadufanych w sobie, promujących prywatę i antypolskie wartości". Oskarżyła ich o celowe polaryzowanie nastrojów w społeczeństwie.
Marianna Schreiber (kilka miesięcy temu rozstała się z Łukaszem Schreiberem z PiS) wykazała się dobrą znajomością tego, co w jej mniemaniu dzieje się poza sejmową mównicą. Uważa, że nieuczciwość i nieobyczajne wybryki są normą wśród partyjnych działaczy.
Zwykłe złodziejstwo, kłamstwo, zdrady — nie tylko partnerek, ale swoich ideałów, a także Ojczyzny, używki we wszelkiej postaci, sprowadzanie sobie sexworkerek na sejmowe salony. [...] Kto jak kto, ja o tym wiem bardzo dobrze — kto, z kim, kiedy i gdzie. - grzmiała.
Czytaj też: Zmarł 5-letni synek polskiej youtuberki. Pisze o bólu i rozpaczy. "Straciliśmy wszystko"
Marianna Schreiber zaatakowała polityków
Marianna Schreiber zaproponowała, by debata publiczna skupiła się nie na wadach freak fightów, a wspomnianych przez nią bardziej skandalicznych kwestiach. Oburzenie wyraziła także z innego powodu. Na swoim profilu podzieliła się opinią, jakoby niektóre posłanki ubierały się zbyt wyzywająco. Porównała, że przy nich użytkowniczki portali erotycznych "wyglądają jak święte".
37-latka dała do zrozumienia, że politycy nie są dla niej żadnych autorytetem. Oświadczyła, że dalej zamierza być zawodniczką MMA i boksować się z innymi internetowymi gwiazdami. Zadeklarowała, że w przeciwieństwie do wielu mężów stanu pracuje uczciwie, a nie zajmuje się "przekrętami i okradaniem obywateli". Jak sądzicie, poniesie konsekwencje za swoją mocną wypowiedź?
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.